List otwarty w sprawie planowanej sprzedaży akcji spółki Marma-Stal Rzeszów S.A. należących do ZKS Stal Rzeszów na rzecz sponsorów.
Sytuacja własnościowa w spółce Marma-Stal Rzeszów S.A., posiadającej prawo startu w I lidze żużlowej, jest w dniu dzisiejszym następująca: firma Marma Polskie Folie Sp. z o.o. posiada 60% akcji, a ZKS Stal Rzeszów - 40% akcji.
W ostatnich dniach przedstawiciele Klubu otrzymali propozycję odsprzedania akcji należących do Klubu sponsorom. Jeśli ten scenariusz się spełni 100% akcji będzie należało do prywatnych firm i osób.
Jeśli do tego dojdzie z żużlowej mapy Polski zniknie Sekcja Żużlowa Klubu, którego zawodnicy, działacze i kibice budowali od podstaw rzeszowski speedway.
W imieniu 217 (słownie: dwustu siedemnastu) kibiców żużlowych ZKS Stal Rzeszów apelujemy do Zarządu Sekcji i Zarządu Klubu o nie sprzedawanie akcji. Rzeszowski żużel to nie nieruchomość czy samochód, które można kupić sobie za pieniądze.
Jeśli właściciele firmy Marma chcą działać dla dobra rzeszowskiego żużla, mogą część ze swoich akcji odsprzedać nowemu sponsorowi. Sponsorzy nadal będą w sumie posiadać większościowy pakiet udziałów w spółce zarządzającej obecnie rzeszowskim żużlem. Taka sytuacja umożliwia pełną kontrolę nad budżetem, dokładnie tak jak było to przez ostatnie kilka lat.
Klubowi nie wolno odsprzedać już nawet jednej akcji - majątek rzeszowskiego żużla, jakim są sportowe osiągnięcia i tradycja, tworzyły przez 60 lat całe pokolenia. To wartości niematerialne, które nie mają swojej ceny. Tymi wartościami się nie handluje, choć te wartości można wspaniale wykorzystać w sposób komercyjny. Z powodzeniem czyni to wiele firm reklamujących się od lat na rzeszowskim żużlu.
Chcemy przypomnieć wszystkim, że intencją zawiązania w 2005 roku spółki akcyjnej Marma-Stal Rzeszów nie było sprzedanie 60-letniej firmy, jaką jest rzeszowski żużel, w prywatne ręce. Zawiązanie tej spółki było spowodowane wyłącznie wymogami prawnymi, a mianowicie wymogiem prowadzenia drużyny ekstraligowej przez podmiot będący spółką akcyjną. Jednak ostatnie dni pokazują, że proces prywatyzacji 60-letniej legendy podkarpackiego sportu ma się wkrótce zakończyć.
W dzisiejszych czasach nie ma żużla bez sponsorów. Doceniamy i szanujemy wszystkie firmy, dzięki którym na Hetmańskiej można podziwiać wspaniałe widowiska. Ale nasz szacunek nie jest tożsamy ze zgodą na stawianie Klubu pod ścianą i pozbywanie go największego majątku, jakim jest sekcja działająca nieprzerwanie od 1951 roku. Nikt nie ma prawa tak postępować wobec Klubu będącego dumą stolicy Podkarpacia. Klubu, którego jesteśmy z dumą członkami.
Tego listu nie napisała banda rozwydrzonych "szalikowców". Zdecydowana większość z nas to ludzie z wyższym wykształceniem, mający osiągnięcia zawodowe, prowadzący
z powodzeniem własne firmy, pracujący na stanowiskach menedżerskich lub studiujący. Mamy wystarczającą wiedzę i życiowe doświadczenie by określić intencje kierujące pomysłodawcami pozbawienia Klubu żużla, delikatnie mówiąc, niejasnymi. Mówimy: NIE !
Niech nikt nie liczy na to że w imię dobrego wychowania będziemy milczeć, gdy na naszych oczach planowane będą kolejne kroki, których skutkiem będzie wymazanie Stali z żużlowej mapy Polski.
Mimo obaw o byt rzeszowskiego żużla po rezygnacji Marmy, dzięki wsparciu Prezydenta Miasta Rzeszowa - Tadeusza Ferenca, szybko znaleźli się chętni by być z nami w kolejnych sezonach i wspólnie tworzyć historię rzeszowskiego żużla. Cóż zatem stanęło im na przeszkodzie w podpisaniu umów sponsoringowych? Kto i co powoduje, że działacze rozmawiają już z nimi bez mała dwa miesiące? Po sezonie 2009 roku wygaśnie umowa, na mocy której Prezes spółki Marma-Stal Rzeszów S.A. przekazała zarządzanie drużyną Klubowi ZKS Stal Rzeszów. W związku z taką sytuacją prawną każdy z potencjalnych sponsorów wcześniej czy później był zapraszany do siedziby Marmy. Dziwnym zbiegiem okoliczności w tym momencie kończyły się bezpośrednie rozmowy pomiędzy kolejnymi potencjalnymi sponsorami, a Klubem. Klub już dzisiaj ma taką pozycję, że nie jest w tych rozmowach istotnym partnerem.
Po fatalnie zakończonym sezonie 2008 nikomu z nas, Kibiców, nawet przez myśl nie przyszłoby obrazić się na Klub i drużynę. Nasz Klub i naszą drużynę. Niestety, najważniejsza osoba w sekcji - Pani Prezes, pierwsza opuściła tonący okręt. Dziś ogłasza powrót, lecz rozmowy o przejęciu od Klubu kolejnych akcji naszym zdaniem stawiają pod znakiem zapytania dobre intencje tego powrotu. Chcemy by nasz Klub odzyskał rolę równoprawnego partnera, współdecydującego o losach sekcji. To, co czeka Klub po sprzedaniu akcji to rola przysłowiowej "przystawki". Oświadczamy, że zrobimy wszystko by do takiej pozycji Klubu nie dopuścić. Wzywamy Zarząd Klubu i Zarząd Sekcji do wyjaśnienia Kibicom aktualnej sytuacji i niepodejmowania kroków, których skutki będą nieodwracalne. Udział każdej indywidualnej osoby w dziele tworzenia rzeszowskiego żużla jest minimalny, bo to dzieło całych pokoleń, dzieło zbiorowe. Panów udział w tym dziele nie upoważnia do podejmowania decyzji o jego sprzedaży.
Jesteśmy osobami, którym zależy na przyszłości Klubu. Przyszłości nie da się budować bez poszanowania dla osiągnięć i spuścizny kulturowej Klubu. Wzywamy Zarząd Klubu i Zarząd Sekcji do zagwarantowania w przyszłych umowach sponsorskich poszanowania dla barw, logo i nazwy, pod jakimi będą występować zawodnicy naszego Klubu w przyszłości. Ostatnie lata były pod tym względem okresem, który szybko chcielibyśmy zapomnieć.
Zwracamy się z apelem o poparcie do wszystkich osób, którym na sercu leży kontynuowanie żużlowych tradycji Stali Rzeszów. Pomóżcie nam zachować jako dobro społeczne to wszystko, co tworzyły pokolenia Rzeszowian.