Prezes ŻKS ROW Rybnik: Nie wszyscy ogarniają temat dofinansowania

ŻKS ROW Rybnik mimo że zajął trzecie miejsce w zmaganiach Nice Polskiej Ligi Żużlowej, to w przyszłym sezonie będzie startować w rozgrywkach PGE Ekstraligi.

Rybniczanie skorzystali na tym, że awansu nie mógł wywalczyć Lokomotiv Daugavpils, a ŻKS Ostrovia nie zdecydowała się na jazdę o mistrzostwo Polski. Na razie nie wiadomo, jakimi środkami finansowymi dysponować będzie śląska drużyna. Jednak jak zapewnia Krzysztof Mrozek, miejska dotacja nie stanowi większości budżetu.

- Ja nie jestem nauczony, tak jak co niektórzy inni prezesi klubów w tym mieście, że dotacja miejska stanowi u mnie 99,9 proc. budżetu, a więc, czy się stoi, czy się leży, pieniądze od miasta się należą. Absolutnie nie. Ja rozumiem definicję słowa "dofinansowanie", czyli dołożenie do naszych finansów. Ale nie wszyscy ogarniają ten temat. A czy łatwo czy trudno pozyskać sponsorów? Gospodarka jest w takim, a nie innym miejscu, dlatego nie jest to takie łatwe i proste, jak niektórym ludziom się wydaje. Natomiast dla mnie im gorzej, tym lepiej. Trzeba po prostu tak walczyć, by zapewnić budżet na określonym poziomie, czyli taki, który zagwarantuje nam pozostanie w ekstralidze - powiedział prezes ŻKS ROW w rozmowie z sport.nowiny.pl.

Rybniczanie muszą znaleźć także nowego trenera, bowiem po tegorocznym sezonie odejście na emeryturę zapowiedział Jan Grabowski. - W gronie zainteresowania są wszyscy trenerzy, którzy w tej chwil są na rynku. A ten rynek jest dosyć ubogi. W sporcie żużlowym porobiło się coś takiego dziwnego, że nastały czasy doradców, menedżerów, "prawych rąk", natomiast prawdziwych fachowców, takich trenerów pełną gębą, za bardzo nie widzę. Jest ich paru i ci panowie mają w zasadzie pewne zatrudnienie w klubach ekstraligowych. Jest z tym pewien problem, bo ja nie mogę szukać następcy słabszego, niż był pan Jan Grabowski. Ja chcę równie dobrego lub lepszego, o ile taki jest - stwierdził Mrozek.

Źródło: sport.nowiny.pl

Źródło artykułu: