- Odnosząc się do sytuacji sprzed tego oświadczenia, powiem to co już wskazywałem w mediach. Zadziałała taka sytuacja, którą ciężko obronić w tym momencie. Padały różne sformułowania - że nie chcemy pieniędzy, że boimy się audytu, czy też nie kontaktujemy się z tą firmą. Byłem zszokowany dosyć mocno tym pierwszym oświadczeniem, bo przede wszystkim nie w ten sposób powinno się załatwiać różne sprawy. Kontakt z firmą Cinkciarz.pl był jeszcze dzień przed złożeniem oświadczenia, które ukazało się w mediach. Trzeba pamiętać, że kwoty, które padały w tych propozycjach, nie rozwiązywały bieżących problemów klubu. Jednak było to dla nas dobrym sygnałem, że taka firma zamierza potencjalnie w najbliższych latach wspierać ten sport. Bylibyśmy szaleńcami gdybyśmy nie chcieli przyjąć miliona złotych, tak jak wynikało z tego pisma - podkreślił rzecznik prasowy Falubazu, Marcin Grygier.
Przedstawiciel zielonogórskiego klubu opowiedział o ostatnich wydarzeniach powiązanych z tą firmą. - Nieprawdziwy jest także temat, w którym mówiło się o tym, że firma ta zażądała audytu w klubie, a my się na niego nie zgodziliśmy. My wyraziliśmy na to zgodę, ale otrzymaliśmy informację dzień wcześniej, że audytor nie może przybyć, że ma inne plany i zostaje to przełożone na kolejny tydzień. Z kolei kiedy później ponownie zapytaliśmy o audyt, sytuacja się powtórzyła. Dzień przed wydaniem przez firmę oświadczenia otrzymaliśmy pismo, że podtrzymują rozważenie dofinansowania klubu w kwocie do 300 tys. złotych, ale rezygnują już z audytu. Jesteśmy naprawdę otwarci na wszelkie rozmowy z firmami - przyznał przedstawiciel klubu.
Do sprawy odniósł się także Kamil Kawicki. - To pismo, które państwo otrzymaliście, widzimy po raz pierwszy. Z szacunku do tej firmy nie będę wdawał się w polemikę. Dobrze, że kwota została ujawniona przez Cinkciarz. Jest to maksymalne wsparcie do 300 tysięcy złotych, które zostało potwierdzone przez tę firmę. Na obecną chwilę wiemy na co możemy liczyć z ich strony. Jak można zauważyć, potrzebujemy aż dwóch milionów złotych. Rozmawiamy z kilkunastoma innymi podmiotami, aby uzbierać pełną kwotę, na którą zadłużony jest klub - podkreślił.
Wielokrotnie podkreślano, iż firma Cinkciarz.pl wspomaga zielonogórski Falubaz od dłuższego czasu, z czego klub jest zadowolony. - Jesteśmy bardzo wdzięczni za dotychczasowe lata współpracy z Cinkciarzem, bo było to kilka sezonów. Chcę też podkreślić, że mamy ważną umowę także na sezon 2016. To nie jest tak, że my się spieramy, kłócimy czy nie mamy miejsca wspólnego styku. Mając deklarację kwoty do 300 tysięcy złotych, mamy świadomość na jaką pomoc możemy liczyć. To tak naprawdę pokrywa nam kilkanaście procent problemu, a jednak jeszcze kilkadziesiąt zostaje. Takie są fakty. Nie potrafię odnieść się do kolejnego oświadczenia, ponieważ muszę się z nim szczegółowo zapoznać - zakończył.