W czerwcu przyszłego roku Greg Hancock skończy 46 lat, a tymczasem z roku na rok wydaje się być, jak dobre wino - im starszy, tym lepszy. Amerykanin tylko w ciągu ostatnich pięciu lat wywalczył 4 medale Indywidualnych Mistrzostw Świata. W tym roku po raz drugi w karierze zgarnął wicemistrzostwo globu, kończąc cykl Grand Prix fenomenalnym rezultatem. Podczas ostatniej rundy na Etihad Stadium w Melbourne zwyciężył z kompletem 21 punktów.
Hancock, który bronił mistrzowskiej korony, chciałby przyszły sezon rozpocząć tak dobrze, jak zakończył tegoroczny. W tym celu Amerykanin wraz ze swoim zespołem będą pracować nad przygotowaniem sprzętowym zarówno w ojczyźnie zawodnika, jak i w Europie. Wicemistrz świata ma nadzieję, że będzie mu dane pojeździć w Stanach Zjednoczonych i pokręcić kilka testowych okrążeń. Liczy on na wyeliminowanie niuansów.
- Wiem nad czym pracować. Nie chcę żeby się powtórzyła sytuacja z tego roku, kiedy męczyliśmy się na początku sezonu. Potrzebuję poświęcić więcej czasu motocyklom zanim wrócę do Stanów. To drobnostki, ponieważ na koniec sezonu wszystko pracowało już naprawdę dobrze - cytuje Grega Hancocka oficjalny serwis Grand Prix.
- Wracam do domu i zostawiam mechaników, którzy będą wykonywali swoją robotę. Ufam im w 100 proc. i wiem, że nadajemy na wspólnych falach. Wiemy, że kiedy rozpocznie się ściganie, będę gotowy, tak samo, jak moje motocykle - dodał Kalifornijczyk.
Hancock w swojej ojczyźnie współpracuje z firmami, które pomagają mu znaleźć odpowiednie ustawienia dla jego sprzętu. - Wykonujemy testy i później komunikuję się ze swoimi mechanikami. Kiedy wracam do Europy, posiadamy pęk informacji - wyjaśnił Amerykanin. - Mój team zawsze przybywa do Stanów późną zimą. Zbieramy się i robimy kilka testów, próbując znaleźć co działa, a co nie - dodał.
W 2015 roku Greg Hancock poszukiwał innowacyjnych rozwiązań w swoim sprzęcie, by zbudować przewagę nad rywalami. Amerykanin i jego zespół eksperymentowali z bezdętkowymi oponami, które jednak dość często zawodziły.
Będą się stara wypaść jak najlepiej - konkurencja też nie będzie spała.