"Tofeek" nie mógł zaliczyć ostatniego sezonu do zbyt udanych. Zawodnik, który rozpoczynał jazdę w roli seniora nie był pewny miejsca w składzie, o które musiał rywalizować głównie z Tomasem H. Jonassonem. Ostatecznie uzyskał w rozgrywkach PGE Ekstraligi średnią biegopunktową 1,211.
Gdyby Piotr i Przemysław Pawliccy zostali na kolejny sezon w Lesznie, Tobiasz Musielak nie miałby miejsca w składzie i prawdopodobnie rozważałby zmianę pracodawcy. Przesądzone jest, że tak się ostatecznie nie stanie. Nawet jeśli Fogo Unia pozyska Petera Kildemanda lub innego klasowego zawodnika, "Tofeek" najpewniej będzie miał miejsce w składzie.
Zdaniem byłego prezesa Unii, Rufina Sokołowskiego, warto postawić na rozwój Musielaka. - Obserwuję tego zawodnika od lat i potencjał ma naprawdę ogromny. Trzeba po prostu mu zaufać, dać szansę i otoczyć w klubie zaufaniem. Jeśli w przyszłym roku będzie miał miejsce w składzie i nie będzie musiał o nie walczyć, przyniesie to same korzyści - przekonuje.
Nasz rozmówca liczy też na to, że Musielak zostanie bardziej doceniony jako wychowanek. Niewykluczone, że skupi się na nim większa uwaga lokalnych sponsorów. - Można powiedzieć, że przez ostatnie lata Tobiasz znajdował się w cieniu obu braci Pawlickich. Oni byli trochę inaczej traktowani. Widać to było choćby po tym, jakie nagrody finansowe otrzymali ze strony miasta. Przekazano im 100 tysięcy złotych, a Musielak dostał dużo mniej (otrzymał 30 tysięcy zł - przyp. red.) - zauważa.
Fakt, że Unia Leszno straciła dwóch wychowanków to sygnał, że konieczne jest wychowanie kolejnych. Zdaniem Sokołowskiego leszczynianie powinni postawić na rozwój Dominika Kubery, Bartosza Smektały i Daniela Kaczmarka. - Należy zainwestować w tych zawodników, poprzez dosprzętowienie i danie im szansy w pierwszym zespole. Jeśli Unia postawi na taki wariant, obie strony na tym skorzystają. Wychowa w ten sposób zdolnych wychowanków, a na trybunach będzie frekwencja, bo kibice chcą oglądać lokalnych zawodników - spuentował Sokołowski.
Młodzieżowcy będ Czytaj całość