Witold Skrzydlewski: Czaja ma czas do czwartku

- Nie zamierzam robić nic na siłę, bo z niewolnika nie ma pracownika. Pan Czaja ma czas do czwartku. Musi zdecydować, czy u nas będzie - mówi prezes Orła Łódź Witold Skrzydlewski.

Orzeł Łódź już 13 listopada poinformował, że Artur Czaja jest bardzo blisko porozumienia z klubem. Obie strony ustaliły warunki współpracy. Później jednak żużlowiec przyznał, że rozmawia z Włókniarzem Częstochowa. Jak podkreślał, chciałby startować w tym klubie, jeśli ten będzie rywalizować w Nice Polskiej Lidze Żużlowej. - Jeśli chce jeździć w Częstochowie to już jego sprawa. Nie wiem tylko, na jakiej podstawie zakłada, że ta drużyna od razu awansuje do pierwszej ligi - mówi w rozmowie z WP SportoweFakty Witold Skrzydlewski.

Prezes Orła zapewnia, że klub zachowuje w tej sprawie spokój. Artur Czaja ma jednak niewiele czasu na podjęcie ostatecznej decyzji. - Nie jestem niczym zawiedziony. Decyzja zapadnie jutro. Jeśli pan Artur Czaja już jest sercem w Częstochowie, to przecież z niewolnika nigdy nie będzie pracownika. Jeśli chce jednak jeździć w Łodzi, to czas ma do jutra - tłumaczy Skrzydlewski.

W czwartek szef łódzkiego klubu ma spotkać się z trenerem Lechem Kędziorą i otrzymać od niego listę kandydatów do startów w barwach Orła. - Umów jeszcze nie można podpisywać, ale powoli chcemy się decydować. Jutro przyjedzie trener, porozmawiamy i ustalimy szczegóły. Nasz szkoleniowiec przedstawi mi zawodników, których chce mieć w zespole i ich wymagania finansowe. Na tej podstawie będziemy podejmować konkretne decyzje - dodaje na zakończenie Skrzydlewski.

Źródło artykułu: