Dla klubów z województwa lubuskiego miniony sezon był zupełnie nieudany. Broniący tytułu mistrzowskiego gorzowianie znajdowali się przez całą rundę zasadniczą w dolnych rejonach tabeli i szybko stracili szanse na awans do play-offów. W dużej mierze z powodu problemów kadrowych sztuka ta nie udała się także zielonogórzanom. Zenon Plech prognozuje jednak, że los Falubazu i MONEYmakesMONEY.pl Stali Gorzów odmieni się w kolejnym sezonie.
- Wygląda na to, że oba zespoły wrócą na poważnie do gry. Można to powiedzieć już teraz, patrząc na składy budowane przez te kluby. Stal pozyskała Jepsena Jensena i Przemka Pawlickiego, dzięki czemu wygląda teraz naprawdę solidnie. Ten skład to taka mieszanka, w której znaleźć można zarówno młodość, jak i doświadczenie. Myślę, że zadowoleni mogą być także w Zielonej Górze. Mają Jasona Doyle'a, a jeśli po kontuzji dobrze odnajdzie się Jarek Hampel, będą trudni do zatrzymania. Wszystko zweryfikuje dopiero sezon, ale oba zespoły stać na to, by ponownie liczyć się w walce o medale - prognozuje Zenon Plech.
Włodarze Stali zapowiedzieli, że zamknęli już budowę składu na kolejny sezon. Jeszcze jednego ruchu kadrowego nie wyklucza natomiast Falubaz, którego łączy się z pozyskaniem Kenniego Larsena bądź Piotra Pawlickiego. Jeśli zielonogórzanie nie dokonają już żadnego ruchu, podstawowym seniorem będzie Andriej Karpow.
- Oba zespoły prezentują porównywalny potencjał, ale gdybym miał kierować się nosem, typowałbym, że wyżej zakończą najbliższy sezon gorzowianie. Wiadomo, że mają po kończącym się roku wiele do udowodnienia. W ich składzie drzemie poza tym ogromny potencjał. Odbudować może się nasz wicemistrz świata, Krzysiek Kasprzak, a sporo oczekiwać można też po Iversenie czy Bartku Zmarzlika. Stal posiada w chwili obecnej najmocniejszą formację młodzieżową w lidze i ten czynnik może okazać się decydujący - podsumował Zenon Plech.
Lubuskie kluby wracają do gry. Oba zdobędą medale?
Stal Gorzów i Falubaz Zielona Góra nie awansowały w 2015 roku do play-offów PGE Ekstraligi. - W najbliższym sezonie się to zmieni. Oba zespoły będą trudne do zatrzymania - ocenia Zenon Plech.