Sławomir Kryjom: Hancock w Falubazie byłby nietaktem

WP SportoweFakty / Artur Wychowałek
WP SportoweFakty / Artur Wychowałek

- Gdyby Falubaz zakontraktował Grega Hancocka, to byłby nie w porządku wobec swoich liderów, którzy zgodzili się na obniżkę kontraktu - twierdzi Sławomir Kryjom.

Falubaz Zielona Góra zakończył budowę składu na sezon 2016. Klub nie zrealizował swojego głównego celu, którym było pozyskanie Grega Hancocka, ale zakontraktował trzech innych seniorów. Każdy z nich może okazać się wartościowym wzmocnieniem. - Uważam, że jest to zachowanie fair wobec zawodników, którzy byli już w składzie Falubazu. Wiadomo przecież, po jakich perturbacjach zielonogórzanie otrzymali licencję. Ściągnięcie czwartej gwiazdy do Hampela, Dudka, Protasiewicza, kiedy oni renegocjowali swoje umowy, byłoby nietaktem ze strony zarządu - mówi w rozmowie z WP SportoweFakty Sławomir Kryjom.

Falubaz zbudował kadrę, która pozwala na dużą rotację. Dużym plusem jest zwłaszcza obecność w niej trzech silnych polskich seniorów. - Szczególnie ciekawym wzmocnieniem jest Doyle, który miał udaną pierwszą część sezonu. Larsen dał się zapamiętać jako zawodnik bardzo skuteczny na własnym torze. Nie jest tajemnicą, że on preferuje bardziej przyczepne nawierzchnie, a tak było w Rzeszowie. Karpow to debiutant w Ekstralidze. Ten transfer rodzi najwięcej obaw. Z drugiej jednak strony to młody żużlowiec, więc z pewnością wiele można z niego wykrzesać. Koncepcja składu z trzema polskimi seniorami pozwala na bardzo dużą rotację. Myślę, że Marek Cieślak szybko zbuduje szkielet drużyny - ocenia Kryjom.

Poprzedni sezon był nieudany dla zielonogórskiej ekipy. Wydaje się, że teraz celem minimum będzie dla niej awans do pierwszej czwórki, a później walka o medale. - Do play-off będzie więcej kandydatów niż miejsc. Widać to już teraz po składach poszczególnych ekip. O wszystkim zdecydują detale. Takim mogą być juniorzy. I w tym przypadku pojawia się pytanie, jak spiszą się juniorzy Falubazu. Jeśli kontraktują Niedźwiedzia, to można to potraktować jako chwytanie się brzytwy. W tym klubie byli przecież młodzieżowcy i trudno powiedzieć, co się z nimi stało - dodaje na zakończenie Kryjom.

Źródło artykułu: