Dług KMŻ Motoru po tegorocznym sezonie ligowym wynosi 300 tysięcy złotych. Pomimo tego klub z Lublina może liczyć na licencję nadzorowaną. Warunkiem jest jednak zawarcie ugód z zawodnikami. - Trzeba przyznać, że w ostatnich dniach wykonaliśmy kolejny ważny krok i mamy już porozumienia z niemal wszystkimi zawodnikami. Ostatnim, który zawarł ugodę jest Patryk Malitowski i chcieliśmy z tego miejsca mu podziękować - przyznał prezes Andrzej Zając.
Jak informują w klubie, do porozumienia nie doszli już tylko dwaj inni żużlowcy. - Nie będę mówić o kogo dokładnie chodzi, ale zapewniam, że prowadzimy z nimi jeszcze rozmowy. Chcielibyśmy, by wszystko w tej sprawie wyjaśniło się w tym roku, a może nawet przed świętami. Nie są to jednak łatwe negocjacje, bo wspomniani żużlowcy chcieliby dodatkowej sumy pieniędzy za to, że pójdą z nami na ugodę - zaznaczył prezes klubu.
Niewykluczone, że decyzja w sprawie licencji dla KMŻ Motoru zapadnie jeszcze przed świętami. - Za pierwszym podejściem spotkaliśmy się z odmową, ale liczymy, że teraz, gdy przesłaliśmy dodatkowe dokumenty, otrzymamy licencję. Wszystko jest w rękach zespołu licencyjnego. Tak jak wspomniałem, nie mamy jeszcze wszystkich ugód, ale postaramy się je zawrzeć w ciągu najbliższych dni - podsumował Zając.