Jak informowaliśmy przed kilkoma dniami, w posiadaniu władz Speedway Ekstraligi jest dokument, z którego wynika, że Greg Hancock i Stal Rzeszów mogły dopuścić się złamania regulaminu. Całą sprawę zbada w najbliższym czasie Komisja Orzekająca Ligi. Niewykluczone, że zarówno klub, jak i sam żużlowiec zostaną ukarani.
Dyrektor ZKS Stali, Władysław Biernat uważa, że niezgodna z regulaminem umowa była trzymana w tajemnicy. - Mimo że jestem akcjonariuszem spółki i jako ZKS Stal posiadamy 40 procent akcji, nic o tym nie wiedziałem. O tym, że podpisano dodatkową, niezgodą z regulaminem umowę dowiedziałem się dopiero z mediów. Jestem tym bardzo zaskoczony - powiedział Władysław Biernat.
Przedstawiciel ZKS Stali przyznaje, że współpraca i komunikacja ze spółką nie przebiegała w ostatnim sezonie tak, jak należało. Mogło być to jedną z przyczyn tego, że rzeszowianie popadli w tarapaty finansowe. Obecnie dług Stali wynosi około 2 miliony złotych. - Niestety, ale umowy z zawodnikami, które podpisano przed sezonem 2015 nie były z nami konsultowane. Teraz widać, że popełniono błąd, obiecując zawodnikom pieniądze, których nie było. Spółka jest na granicy upadku i musi porozumieć się z zawodnikami w sprawie zawarcia ugody. Ci, którzy oferowali takie kontrakty teraz w tej sprawie rozmawiają. My, jako ZKS Stal, czekamy na rozwój sytuacji - wyjaśnił Biernat.
Rzeszowianie otrzymali co prawda licencję nadzorowaną, ale jej warunkiem jest zawarcie do końca lutego porozumienia ze wszystkimi zawodnikami.
Dyrektor Stali nie wiedział o umowie Grega Hancocka
Okazuje się, że niezgodna z regulaminem umowa, jaką podpisał Greg Hancock, była trzymana w tajemnicy także w samym klubie. - Dowiedziałem się o tym dopiero z mediów - mówi dyrektor ZKS Stali, Władysław Biernat.
Źródło artykułu: