Dla Lukasa Drymla rok 2003 miał być przełomowy. Po trzecim miejscu w inauguracyjnym Grand Prix Europy w Chorzowie oraz kolejnej lokacie na podium w Szwecji (2. miejsce), Dryml prowadził w klasyfikacji generalnej. Jednak dramatyczny upadek podczas Grand Prix Słowenii w Krsko brutalnie przerwał marzenia o byciu numerem jeden.
- To miał być rok, w którym zdobędę mistrzostwo świata, ale wszystko zmienił wypadek - wspomina Dryml. Podczas kolizji z dmuchaną bandą na prostej startowej zawodnik doznał poważnych obrażeń twarzy, w tym złamań nosa i utraty zębów. - Byłem pierwszym, który miał tak poważny wypadek na tej konstrukcji. Dopiero później zdecydowano, że nie powinno jej być na prostych. Dla mnie było już za późno - dodaje Czech w rozmowie ze "Speedway Star".
Kontuzja zmusiła Drymla do opuszczenia czterech ostatnich rund sezonu, co pozbawiło go szans na tytuł. Choć w 2004 roku otrzymał dziką kartę, ostatecznie zajął dopiero 21. miejsce.
ZOBACZ WIDEO: Dostał na serwetce adres. Pojechał na Targówek i szok. "Był prawidłowy"
Rodzinne dramaty i nowy rozdział życia
Jednym z najtrudniejszych momentów w życiu Drymla był wypadek jego brata Alesa w 2006 roku, po którym lekarze dawali mu jedynie 10 procent szans na przeżycie. - To były straszne chwile. Nie mogliśmy oddychać, nie mogliśmy mówić - opowiada. Jednak po kilku dniach Ales zaczął wracać do zdrowia, co Dryml uznał za cud.
Lukas, zainspirowany wyzdrowieniem brata, wrócił na tor i w 2007 roku zdobył wraz z nim tytuł mistrza Europy par. - Od tamtej pory jeździłem już bez presji. Chciałem po prostu cieszyć się jazdą.
Legenda Eastbourne Eagles
Choć Dryml był specjalistą od dłuższych torów, to właśnie w Eastbourne - na jednym z najmniejszych - zapracował na miano legendy. - Eastbourne to miejsce, które najbardziej zapadło mi w serce - mówi. Dzięki indywidualnym treningom na torze w Arlington zdobył pewność siebie i szybko stał się ulubieńcem miejscowych kibiców.
Obecnie, po zakończeniu kariery w 2013 roku, cieszy się życiem rodzinnym w Pardubicach. Jako menedżer rodzinnego salonu Skody wspomina swoją karierę z dumą i wdzięcznością za wszystkie doświadczenia, które stały się częścią jego życia.