Wilki trafiły na bardzo mocnych rywali i miały rywalizować z Lokomotivem Daugavpils, Speedway Wandą Instal Kraków, Renault Zdunek Wybrzeżem Gdańsk i Włókniarzem Częstochowa. Gdyby zajęły ostatnie miejsce w grupie - zakończyłyby sezon po zaledwie ośmiu meczach. - I to był dla nas największy problem. My jesteśmy gotowi jeździć dwa razy więcej. Przez taki układ grupy mieliśmy wstrzymane rozmowy z zawodnikami i sponsorami, których taka perspektywa odstraszała od współpracy - mówi Janusz Steliga, prezes KSM Krosno.
Klub z tego powodu rozważał wycofanie się z rozgrywek. W czwartek jednak GKSŻ wydała komunikat, w którym poinformowała o połączeniu I i II ligi, bez podziału na grupy. - Mogę uspokoić kibiców, nie wycofamy zespołu z rozgrywek ligowych - deklaruje sternik klubu z Podkarpacia. Krośnianie w sezonie odjadą aż osiemnaście spotkań. - Dotąd raz w historii mieliśmy taką liczbę, w 2009 roku. I był to dla nas udany sezon, więc nie mam nic przeciwko aby podobnie było teraz.
Janusz Steliga nie chce oceniać systemu rozgrywek, który został przyjęty. - Nie chcę się wypowiadać na ten temat. Czas pokaże, czy GKSŻ postąpiła słusznie. My cieszymy się z tego, że czeka nas więcej meczów oraz z tego, że nasi kibice zobaczą zespoły, które dawno nie gościły w Krośnie. Będą derby ze Stalą Rzeszów czy mecz z Polonią Bydgoszcz, której tutaj chyba jeszcze nigdy w historii nie było. Wierzę, że to będzie udany rok. Marzę o miejscu w pierwszej ósemce, choć zdaję sobie sprawę, że będzie to piekielnie trudne zadanie - mówi nasz rozmówca.
KSM Krosno ma w tej chwili zakontraktowanego jednego zawodnika - Clausa Vissinga. Kiedy klub zakontraktuje kolejnych żużlowców? - Rozmowy trwają, być może niedługo uda się przedstawić kolejnego zawodnika. Apeluję jednak o cierpliwość. Mamy mocno ograniczone środki, musimy tak nimi operować, aby wystarczyły na osiemnaście meczów. Jak już wspominałem w poprzednich wywiadach, chcemy przemeblować skład. Zrobimy wszystko, żeby był możliwe jak najmocniejszy.