W czwartek rano ogłoszono decyzję o wspólnej lidze, w której startować będzie jedenaście drużyn. Dziewięć z nich ma walczyć w systemie każdy z każdym. Kluby z Rawicza i Opola rozgrywać będą mecze tylko na własnym torze.
- Uważamy, że na tę chwilę to chyba jedyne słuszne rozwiązanie. Wypracowano kompromis, który powinien zadowolić wszystkie kluby, a także kibiców. Gdybyśmy mieli do czynienia z drużynami podzielonymi na dwie grupy, sytuacja nie byłaby czytelna dla obserwatorów rozgrywek. Właśnie dlatego nie zgodziła się na to telewizja, bo taki produkt mógłby się nie sprzedać. Z ostatecznej decyzji o połączeniu lig jesteśmy zadowoleni. Tak jak oczekiwaliśmy, będziemy na zapleczu Ekstraligi. Jako, że znamy już liczbę meczów, które rozegramy, możemy zająć się w końcu sprawami kontraktowymi - przyznał wiceprezes klubu, Tomasz Żentkowski.
Polonia Piła rozegra mecz i rewanż z ośmioma przeciwnikami, a ponadto wyjazdowe spotkania w Opolu i Rawiczu. - Taka liczba spotkań nam jak najbardziej odpowiada. Będzie to na pewno pewne wyzwanie i czeka nas ogrom pracy, ale nie mam wątpliwości, że temu podołamy. Kibice także powinni być zadowoleni, bo przynajmniej dwukrotnie w miesiącu będziemy rywalizować u siebie - dodał Żentkowski.
Pilanie są ponadto otwarci na współpracę z telewizją. Rozgrywki I ligi zobaczymy na antenie TVP. - Jesteśmy tym zainteresowani i chcemy, by telewizja jak najczęściej gościła w Pile. Zgłosiliśmy już do dyrekcji MOSiR-u, że kamery będą obecne na stadionie. Do rozpoczęcia ligi obiekt zostanie przygotowany pod względem infrastrukturalnym. Nie będzie z tym żadnego problemu, bo telewizja już nieraz gościła w Pile - podsumował.
Polonia Piła chwali połączenie lig. "Podział na grupy byłby nieczytelny"
Polonia Piła jest zadowolona z decyzji o połączeniu rozgrywek I i II ligi. - Wypracowano kompromis, który powinien zadowolić wszystkie kluby, a także kibiców - uważa wiceprezes Tomasz Żentkowski.