Tor w Poznaniu może być dla Betard Sparty dużym problemem

WP SportoweFakty / Wojciech Tarchalski
WP SportoweFakty / Wojciech Tarchalski

Betard Sparta Wrocław w nadchodzącym sezonie swoje domowe spotkania rozgrywać będzie na torze w Poznaniu. Biorąc pod uwagę małą liczbę rozegranych zawodów na Golęcinie, dla wrocławian może to być zarówno atut, jak i duży problem.

Włodarze i sztab szkoleniowy Betard Sparty Wrocław są zadowoleni z możliwości startów w Poznaniu. Tor ten jest zagadką dla wszystkich zawodników rywalizujących w najwyższej klasie rozgrywkowej, co przy odpowiedniej liczbie treningów powinno być atutem wrocławian. Zawodnicy Sparty będą mieć przed sezonem szansę na to, by poznać odpowiednie ścieżki na poznańskim torze.

- Z wyboru Poznania jesteśmy zadowoleni, ale czy tor ten okaże się dla nas dużym handicapem? Dopiero zobaczymy. Będziemy od wiosny się przygotowywać, by mieć tam atut toru - przyznał Piotr Baron w rozmowie z WP SportoweFakty. Nie licząc obiektu w Świętochłowicach, Poznań to najbardziej "tajemniczy" tor w Polsce. Po przebudowie dopiero w ubiegłym roku rozegrano na nim pierwsze zawody - zresztą nie bez problemów.

Bez wątpienia tor w Poznaniu będzie stanowił zagadkę dla rywali Betard Sparty Wrocław. Zresztą i żużlowcy ekipy z Dolnego Śląska będą musieli szybko dopasować się do toru, co ułatwić może łaskawa aura i wczesne przyjście wiosny. Z tym w ostatnich latach było różnie - zdarzało się, że pierwsze kolejki odwoływane były ze względu na obfite opady... śniegu. PSŻ Poznań po raz ostatni w lidze rywalizował w 2011 roku, a następnie przez trzy lata na Golęcinie nie rozgrywano zawodów. To wpłynęło na stan nawierzchni.

Wrocławianie decydując się na rozgrywanie domowych meczów w Poznaniu dużo ryzykują właśnie z powodu nawierzchni. Na Golęcinie jest nowa nawierzchnia, na której sporadycznie odbywały się zawody, a to zawsze rodzi problemy. Tak było podczas ubiegłorocznych turniejów Lotto Cup w Poznaniu, a także podczas obu zawodów w Świętochłowicach. Wcześniej z podobnym problemem zmagano się w Krakowie w 2009 roku, kiedy to po pięciu latach reaktywowano żużel. Turniej z okazji 60-lecia Nowej Huty trwał kilka godzin, a powodem był właśnie stan nowej nawierzchni, którą często trzeba było równać.

Decyzję włodarzy Betard Sparty Wrocław o startach w Poznaniu obronią tylko wyniki. - Gdy tylko warunki na to pozwolą, będziemy chcieli zacząć tam nasze przygotowania - powiedział Baron. Z pewnością żużlowców wrocławskiego klubu na początku sezonu czeka wiele pracy na treningach.

Źródło artykułu: