W wyniku poważnej kolizji na torze u Rosjanina stwierdzono uszkodzenie kręgosłupa. Zawodnik ma już za sobą dwie operacje przeprowadzone w Togliatti i trzecią, w Klinice Neurochirurgii w Sankt Petersburgu, po której w końcu zauważalny jest progres. Obecnie przechodzi on żmudną rehabilitację. Jej efekty - choć na razie niewielkie - są ogromną motywacją dla samego Witalija Biełousowa.
Żużlowiec otrzymuje gesty wsparcia z wielu krajów, w tym także z Polski. Bliski kontakt ma z nim Wojciech Jankowski, przedstawiciel WTS Warszawa. - Witalij bardzo cieszy się z faktu, że zaczął stawiać już pierwsze kroki w basenie. Na razie nie ma mowy o tym, by chodził samodzielnie po wyjściu z wody, dlatego używa balkonika. Jest jednak naprawdę dobrej myśli. Mówi, że poprawa jest już dostrzegalna, choć wystarczająca. Potrzeba mu dużo sił, by wrócił do pełni zdrowia, ale widząc jego zaangażowanie, jest to możliwe. Na razie nie myśli on jeszcze o powrocie do sportu. Na początek chce zacząć samodzielnie chodzić - przyznaje Wojciech Jankowski.
Biełousow nadal potrzebuje jak największych środków pieniężnych na rehabilitację. Pomocne są w tym przypadku aukcje internetowe, w które zaangażowali się przedstawiciele WTS Warszawa. Dzięki przeznaczeniu na licytację kewlaru Grega Hancocka, a także wielu innych gadżetów, Biełousow otrzymał już przeszło 10 tysięcy złotych. Godnym podkreślenia jest to, że kewlar Andrieja Karpowa został wylicytowany przez tę samą osobę, która wystawiła go na aukcję.
- Witalij jest optymistycznie nastawiony do życia i cieszy się z każdej formy pomocy. Dzięki aukcjom udało nam się zebrać już sporą sumę pieniędzy. Ostatnio zorganizowano poza tym nową akcję związaną z bluzami z logiem teamu Witalija. Najważniejsze w całej tej sprawie jest to, że sam zawodnik jest dobrej myśli i nie zamierza się poddawać. Klucz do rehabilitacji jest w dużej mierze w głowie, a bez takiego pozytywnego nastawienia żadnych postępów by nie było - przekonuje nasz rozmówca.
Obecnie Biełousow kontynuuje swoją rehabilitację w Sankt Petersburgu. - Witalij opowiadał mi, że spędził rosyjskie święta w domu z najbliższą rodziną. Miał na ten czas rozpisany zakres ćwiczeń i sumiennie je wykonywał. Teraz jest już ponownie w klinice w Sankt Petersburgu na drugim turnusie rehabilitacyjnym. Liczę, że niebawem będziemy mieli do przekazania kolejne dobre wieści w jego sprawie - przyznaje Wojciech Jankowski.