4 
Początek spotkania w Bukówcu Górnym został zainaugurowany w dosyć nietypowy sposób, ponieważ żużlowców i trenerów przywitano ludowym śpiewem oraz tańcem. Po oficjalnej części zawodnicy powiedzieli kilka słów od siebie, które najczęściej nawiązywały do przygotowań przed sezonem 2016. Żużlowców i sztabu szkoleniowego nie oszczędzali kibice, którzy cały czas zadawali gościom pytania.
Po rozmowach z fanami przyszedł moment intensywniejszej pracy. Zawodnicy musieli wykazać się umiejętnościami z zakresu akrobatyki, ale i z tym nie mieli większych problemów, wyginając swoje ciała sprawnymi ruchami. Na koniec wizyty w Bukówcu Górnym reprezentacja leszczyńskiej Unii otrzymała tort, przedstawiający stadion im. Alfreda Smoczyka.
Równie ciekawie było także w środę, gdy leszczynianie zawitali do Wolsztyna. Spotkanie to zatytułowano hasłem: "Mistrzowie z Mistrzami", a jego głównym celem było zebranie funduszy dla chorego Hubera Wróblewicza. a początku przedstawiciele leszczyńskiej Unii uczestniczyli w popularnej grze - kalambury. Następnie, na Byki czekał "słodki pojedynek", na który z wiadomych względów musiał pozwolić trener Roman Jankowski. Zawodnicy wraz z Adamem Skórnickim zmierzyli się w rywalizacji jedzenia placka na czas. Przy okazji tej konkurencji kibice mieli największy ubaw z Drużynowych Mistrzów Polski.
Kolejnym punktem programu był pojedynek koszykarski. Emocje przeniosły się na parkiet, gdzie żużlowcy walczyli o zwycięstwo w konkurencji rzutów do kosza. Trzeba przyznać, że w tej dyscyplinie sportu zawodnicy radzili sobie prawie tak dobrze, jak na motocyklach żużlowych.
Organizatorzy nie dali chwili wytchnienia swoim gościom i spod kosza akcja przeniosła się na środek hali, gdzie mogliśmy podziwiać rywalizację taneczną z elementami krzeseł. Tutaj należało wykazać się talentem tanecznym i sprytem. Później, zawodnicy wzięli udział w pojedynku rzutów kuleczkami do rozstawionych na hali plastikowych kubeczków. Zawodnicy i trenerzy zgodnie przyznają, że zarówno wizyta w Bukówcu Górnym, jak i w Wolsztynie były w pełni udane.
