Podczas niedzielnej konferencji prasowej, która miała miejsce w hotelu "Campanile" pojawiła się znaczna część zawodników z braćmi Rempałami oraz Karolem Baranem na czele. Do Lublina przybyli także William Lawson oraz Simon Lambert, który na konferencji zjawił się w obecności taty.
Niezwykle zadowolony ze składu personalnego, jaki udało się zbudować był prezes klubu, Zbigniew Wojciechowski. - Nie wierzyłem, że uda nam się zebrać taką kadrę, która może powalczyć o awans. A wszystko zaczęło się 11 grudnia. W krótkim czasie musieliśmy załatwić wiele spraw. Dzięki pomocy ludzi oddanych żużlowi, udało się zbudować i zgłosić do ligi drużynę - mówił prezes.
Przed lubelskimi włodarzami ogrom pracy i wyzwań, z jakimi muszą się zmierzyć. W przyszłym tygodniu działacze ustalą prawdopodobnie ceny biletów, które obowiązywać będą w nadchodzącym sezonie. - W ciągu tygodnia podejmiemy decyzje. Mam nadzieję, że przy pracach nad budżetem będziemy mogli uwzględnić także pomoc władz samorządowych i sponsorów. Wydaje mi się, że nasze działania są dobrze odbierane - dodaje Wojciechowski.
Nad przygotowaniami do sezonu czuwać będzie z kolei nowy szkoleniowiec "Koziołków", Rafał Wilk. Przygotowania mają rozpocząć się miesiąc przed inauguracją ligowego sezonu, a w tym czasie w meczach kontrolnych formę ekipy z Lublina sprawdzą Unia Tarnów, Stal Rzeszów oraz zespół z Krosna. Przed meczami sparingowymi, trener Rafał Wilk chciałby również zorganizować w Lublinie czterodniowe zgrupowanie, w którym mieliby wziąć udział wszyscy zawodnicy. Pierwsze spotkanie o ligowe punkty KMż Lublin rozegra 5 kwietnia prawdopodobnie z Orłem Łódź.
Ogromne nadzieję lubelscy kibice pokładają przede wszystkim w Jacku Rempale, który z niejednego pieca chleb jadł i z pewnością jego doświadczenie może okazać się bardzo cenne. Rempała już teraz zobligował się do tego, że pod każdym względem wspomoże swoich kolegów, a jeśli nadarzy się okazja, to użyczy nawet swojego sprzętu. - Będę miał do dyspozycji 7 silników. Ja będę potrzebował dwóch, może trzech, pozostałe mogę pożyczać kolegom. Zawsze służę radą i pomocą. A sprawdziany przed ligą są konieczne. Często bywa tak, że żużlowcy zdobywający wiele punktów w Anglii, zupełnie nie radzą sobie na polskich, dłuższych torach. Przed sezonem nie pokuszę się o wystawianie ocen. Miłą niespodziankę może sprawić Lee Complin - mówi były zawodnik Unii Tarnów.
Nową postacią na polskich torach będzie natomiast William Lawson. Szkot, jak sam stwierdzi chcę spróbować nowego i dlatego związał się z klubem z Lublina. - Prawdę mówiąc zanim zdecydowałem się na występy w Lublinie niewiele wiedziałem o tym mieście. To samo muszę zresztą powiedzieć o waszym kraju. Chciałem jednak spróbować czegoś nowego i pościgać się na polskich torach. Czy miałem oferty z innych klubów? Tak, dostałem propozycję z Piły. Wybrałem jednak Lublin, bo słyszałem, że tutaj budowana jest dobra drużyna - mówił.