Nowy tor wodą na młyn dla KS ROW-u

 / Na zdjęciu: Max Fricke i Troy Batchelor w barwach ŻKS ROW-u Rybnik w sezonie 2015
/ Na zdjęciu: Max Fricke i Troy Batchelor w barwach ŻKS ROW-u Rybnik w sezonie 2015

Przed sezonem 2016 dojdzie w Rybniku do diametralnej przebudowy toru. - Znam możliwości takich zawodników jak Andreas Jonsson i Grigorij Łaguta. Nie tylko oni, ale i cała drużyna na tej zmianie skorzysta - ocenia Jacek Frątczak.

O kolejnej przebudowie rybnickiego toru mówiono już od dawna. Jej głównym założeniem jest zmiana geometrii na łukach, a także poszerzenie wejścia i wyjścia. Zmiany te są konieczne tym bardziej, że KS ROW wraca po latach przerwy do Ekstraligi. W Rybniku odbędzie się ponadto międzynarodowa impreza - finałowa runda Indywidualnych Mistrzostw Europy. Prac przy owalu ruszyły w styczniu i zakłada się, że będą kontynuowane do drugiej połowy lutego. Cały projekt finansowany jest przez miasto.

- Podstawowy zarzut, jaki dotyczy toru w Rybniku jest taki, że nie ma tam miejsca do wyprzedzania, bo jest on nie tyle owalny, co prostokątny. Wynika to z faktu, że na murawie znajduje się boisko piłkarskie. Spowodowało to wypchnięcie krawężników od środka w kierunku toru. Zmniejszyła się z tego powodu szerokość wejścia w łuki, które są przez to bardziej spiczaste. Doskonale wiem z czym teraz zmagają się rybniczanie, ponieważ pracując w Falubazie dwukrotnie uczestniczyłem w przebudowie toru - ostatni raz w 2011 roku - wyjaśnił Jacek Frątczak. - Jestem przekonany, że jeśli chodzi o Rybnik, złe cechy, o których teraz mówimy zostaną po przebudowie wyeliminowane. Gdy tor nie będzie już tak kwadratowy, zawodnicy będą mieli więcej miejsca do ataków i będą one dużo bezpieczniejsze. Wejścia i wyjścia z łuków to kluczowy moment całego toru, jeśli chodzi o ściganie. A tego na torze w Rybniku, co pokazały ostatnie lata, brakowało - dodał.

Minie zapewne trochę czasu, nim beniaminek Ekstraligi odnajdzie się na przebudowanym torze. Jacek Frątczak nie ma jednak wątpliwości, że nowi żużlowcy, którzy zasilili KS ROW Rybnik, lepiej odnajdą się na tym owalu.

- Zauważmy, że rybnicka drużyna została w większości zmieniona. Uważam, że ta przebudowa będzie wodą na młyn dla nowych, doświadczonych zawodników. Znam doskonale Andreasa Jonsssona i wiem na co go stać, gdy tor jest do ścigania. Nowy trener, Piotr Żyto będzie miał duże pole do popisu i moim zdaniem zadba o to, by nawierzchnia była atutem rybniczan, ale i sprzyjała walce. Wspomniany Jonsson i Grigorij Łaguta to fighterzy, którzy poprzez wykorzystanie różnych linii do jazdy potrafią znakomicie zawalczyć w każdym wyścigu. Nie tylko oni, ale i pozostali zawodnicy rybniczan powinni po tej przebudowie się odnaleźć. Mogą czuć się tam jak ryba w wodzie - przekonuje Frątczak.

Jego zdaniem włodarze ROW-u dokonali strzału w dziesiątkę, zatrudniając w roli trenera wspomnianego Piotra Żyto. - Ma on duże doświadczenie związane z przebudową toru, bo sam zaczynał ją Zielonej Górze. Później, z powodu różnych perturbacji zakończył pracę w Falubazie, a ja jego dzieło do wiosny 2011 roku, kiedy nastąpił odbiór toru, kontynuowałem. Żyto wizytował poza tym obiekty w Wielkiej Brytanii i pracował przez długi czas w Częstochowie, która ma pod względem geometrycznym najlepszy tor do ścigania w kraju. Nie mam wiec wątpliwości, że ROW zatrudnił właściwą osobę na to stanowisko. Dzięki temu zmiany, do jakich dochodzi właśnie w Rybniku mogą wypalić. Przebudowa toru przełoży się na ciekawsze zawody, a tego oczekują nie tylko kibice w tym mieście, ale i całym kraju. Nie zdziwię się, jeśli większa atrakcyjność przełoży się także na zainteresowanie sponsorów. Powrót tak zasłużonego klubu do żużlowej elity może nadać rozgrywkom kolorytu i przynieść wiele dobrego - podsumował Frątczak.

Źródło artykułu: