Nadchodzący sezon będzie debiutancki dla Kacpra Woryny jeśli chodzi o starty w PGE Ekstralidze. Wychowanek rybnickiego klubu już w październiku zapowiadał, że chce wreszcie spróbować swoich sił na najwyższym szczeblu ligowym, gdyż jest to najwyższy czas. Trudno się nie zgodzić z wychowankiem ROW-u Rybnik, bowiem przez ostatnie dwa lata 19-letni Woryna był czołowym juniorem zaplecza PGE Ekstraligi. Jedno jest pewne, zbliżający się sezon może być przełomowym dla wnuka Antoniego Woryny.
WP SportoweFakty: Czy kusiły cię ofertą jakieś drużyny spoza Rybnika w tym okienku transferowym?
Kacper Woryna: Jedynie Żaki Taczanów dorównały ofertą Rybnikowi, ale postawiłem na rybnicki tor ze względu na odległość od domu (śmiech).
Zainteresowanie ze strony Torunia było fikcją?
- Coś było na rzeczy z Toruniem, Zieloną Górą, czy też Żakami Taczanów, ale teraz to tylko przeszłość.
Od tego roku będzie jeździć również w Elite League w barwach Coventry Bees. Jesteś gotowy na starty w tej lidze? Mało polskich zawodników w twoim wieku decyduje się na starty w Wielkiej Brytanii.
- Żałuję że nie podpisałem kontraktu już w zeszłym roku, bo miałem takie oferty. Niestety szkoła była ważniejsza i dopiero teraz podpisałem aneks z zespołem Elite League.
Można stwierdzić, że podążasz drogą swojego dziadka. ROW Rybnik, Elite League... Czy ty właśnie stworzyłeś sobie taki plan, by podążać jego krokami?
- Może tak to wyglądać. Na tę chwilę chcę mu dorównać. Jednak pracuję cały czas na swoja własną markę, ale osiągnąć tyle co on, to byłby wyczyn.
Rozumiem, że w związku ze startami w lidze angielskiej zwiększasz liczbę motocykli?
- Oczywiście. Muszę tak zrobić ze względu na wygodę i logistykę. Będę pod tym względem przygotowany perfekcyjnie.
Czy poza Elite League masz jakieś plany na starty w innych ligach zagranicznych?
- Na tę chwilę takowych planów nie mam. Liga brytyjska powinna na razie wystarczyć
[nextpage]
Jak przygotowujesz się do nadchodzącego sezonu?
- Już powoli kończę przygotowania. Stosowałem różne metody w oparciu o porady moich trenerów. Nudnej zimy na pewno nie było.
Jak oceniasz skład ROW-u na ten sezon?
- Uważam, że jest to fajny zespół. Na początku marca się spotkamy, więc myślę, że będziemy w miarę zgranym zespołem, a to powinno zaowocować w sezonie.
Myślisz, że jest to zespół, który jest w stanie się spokojnie utrzymać? To ma być waszym celem nr 1.
- Nie ma co gdybać. Trzeba zawsze walczyć o jak najwyższe laury.
Jeśli chodzi o ciebie to nie boisz się tego przeskoku z Nice PLŻ do PGE Ekstraligi?
- Nie. Cały czas rywalizuje z juniorami z Ekstraligi, więc nie mam z tym problemów. Znam również wszystkie ekstraligowe tory.
Jakie cele indywidualne pokładasz sobie na ten rok?
- Po prostu w każdym moim występie chciałbym zrobić maksimum punktów - w treningach punktowanych, w lidze, w indywidualnych turniejach, czy też w grze w kreski (śmiech).
Jak postrzegasz przebudowę rybnickiego tor?
- Powinno być lepiej niż było. Mam nadzieje, że kibicom oraz samym zawodnikom będzie się podobał ten rybnicki owal.
Jak przyjąłeś decyzję o tym, że dostaniesz dziką kartę na finał SEC? To będzie największy turniej w jakim jak na razie wystartowałeś.
- Było to dla mnie sporym zaskoczeniem. Traktuję to jako wyróżnienie, ale też powód do motywacji na cały sezon, bo wiadomo, że jakiś poziom trzeba będzie tam zaprezentować. Nie mam planu, żeby po prostu odjechać te zawody i zdobyć 0 punktów.
Jesteś jednym z nielicznych, aktywnych żużlowców, który również studiuje. Jak sobie z tym radzisz?
- Nie jest źle. Mam przywileje dzięki powołaniom do kadry, więc nie mam obowiązku chodzić do szkoły. Muszę jednak zaliczać egzaminy, ale w wybranym przeze mnie terminie.
Ciekawostką jest fakt, że wybrałeś studia na AWF ze specyfikacją koszykarską. Dlaczego akurat taki kierunek?
- Wybrałem ten profil, gdyż jest to jedyny kierunek, który lubię i na którym się znam.
[b]Rozmawiał Marcin Karwot
[/b]
Jest talentem, który może stać się "konkretem".