Tadeusz Zdunek spłacił zawodników w terminie

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Tomasz Oktaba / Na zdjęciu: Tadeusz Zdunek
WP SportoweFakty / Tomasz Oktaba / Na zdjęciu: Tadeusz Zdunek
zdjęcie autora artykułu

W poniedziałek firma Tadeusza Zdunka dokonała przelewów zawodnikom, którzy jeździli dla GKS Wybrzeże SA w 2013 i 2014 roku. Tym samym zrealizowana została kolejna część porozumień zawartych przed sezonem 2015.

Po dwóch latach podczas których prezesem GKS Wybrzeże SA był Robert Terlecki powstał ogromny dług, który niemal nie zakończył się tragicznie dla gdańskiego żużla. W 2015 roku do PLŻ 2. zgłosił się jednak inny podmiot - Stowarzyszenie GKŻ Wybrzeże i zgodnie z regulaminem klub musiał się porozumieć z zawodnikami w sprawie spłaty pieniędzy. Ostatecznie żużlowcy zawarli umowę, na mocy której przez trzy lata mają otrzymywać pieniądze od firmy Tadeusza Zdunka, który wziął na siebie ciężar spłaty zobowiązań.

W poniedziałek Tadeusz Zdunek spłacił kolejne długi wobec dwóch z trzech zawodników. - Wysłaliśmy pieniądze Arturowi Mroczce i Robertowi Miśkowiakowi, którzy wystawili faktury w terminie. Czekamy jeszcze na fakturę od Dawida Stachyry, który zimę spędził w Argentynie. Zapewnił nas, że wysłał ją w poniedziałek, więc od razu gdy dojdzie na nasz adres, otrzyma należne mu pieniądze. Tym samym spłaciliśmy już zdecydowanie ponad połowę przejętych zobowiązań. Ostatnia transza zostanie zapłacona w pierwszej połowie roku 2017 - powiedział prezes Wybrzeża.

Co ciekawe pieniądze nie zostały wypłacone z konta klubu. - Zgodnie z założeniami były to zobowiązania mojej firmy, a nie klubu. Stało się tak dlatego, gdyż prowadzę ją od wielu lat i zawodnicy musieli mieć pewność, że otrzymają należne im pieniądze. Cieszę się, że zobowiązania które mieliśmy w 2016 roku są spłacone w terminie. Chcę też przypomnieć, że spłacamy obecnie 40 procent z długu wobec zawodników, a nie z całości kontraktów. Łącznie dostaną ponad 80 procent tego, co zarobili na torze według umowy z GKS Wybrzeże SA. Największe zobowiązania były w ubiegłym sezonie, kiedy rozliczyliśmy się całkowicie z Marcelem Szymko i Leonem Madsen. Na kolejny rok zostanie ich już znacznie mniej - wyjaśnił Zdunek.

- Jak tylko zostanie spłacony cały dług, który musieliśmy na siebie wziąć, również moja umowa sponsorska z klubem będzie mogła być wyższa. Mówiłem na spotkaniu prezesów, by właśnie tak sprawy były załatwiane. Gdy klub ma gwaranta, może spokojnie szukać sponsorów którzy wiedzą, że nie spłacają czyichś długów - dodał.

Prezes klubu znad morza liczy, że tym samym zamknie usta krytykantom. - Ludzie pisali różne rzeczy na forach. Sami zawodnicy nie wierzyli w to, że otrzymają pieniądze. Prym wiódł w tym Artur Mroczka, który najpierw w ogóle nie chciał z nami rozmawiać. Dziś już chyba nikt nie ma wątpliwości, że dotrzymujemy słowa. Zawodnicy mogli skorzystać z mojej propozycji i mogli też wybrać wariant częstochowski, czyli nie zobaczyć ani grosza, a już za chwilę sprawdzać wyniki między naszymi zespołami w 2016 roku. Pozostaje pytanie, która grupa wybrała rozsądniej - zakończył Zdunek.

Źródło artykułu: