Żużlowcy znad morza najprawdopodobniej będą mieli więcej czasu na przygotowania do sezonu, gdyż inauguracja w Daugavpils zostanie przełożona. - To wyjdzie na plus nam i Łotyszom. Jak byśmy mieli jechać na siłę, to nie miałoby to wiele wspólnego ze sportem. Zawsze jest tam problem z torem na początku sezonu, bo na Łotwie jest zimniej niż u nas. Przygotowanie nawierzchni do ścigania byłoby niemożliwe - ocenił Oskar Fajfer. - Zaczniemy u siebie, ale nie lekceważmy tego. Stal Rzeszów to nie jest chłopiec do bicia. Trzeba podchodzić do każdego meczu skoncentrowanym i wynik powinien się pojawić - przyznał nowy zawodnik gdańskiego klubu.
Którzy rywale będą najbardziej wymagający w zbliżającym się sezonie? - Trudno jest patrzeć na składy każdych drużyn. Nie jestem tego zwolennikiem. Dwa sezony temu w Toruniu mieliśmy bardzo silny skład na papierku, mieliśmy wszystko wygrywać, a przyjechaliśmy do Gdańska i dostaliśmy łomot. Przegraliśmy z Wybrzeżem i takie przypadki zdarzają się w sporcie. Nie można nikogo lekceważyć - przestrzegł Oskar Fajfer.
Zawodnicy Renault Zdunek Wybrzeża Gdańsk mieli już okazję sprawdzić się na torze. - Troszeczkę mnie boli tyłek, bo mam twarde, nierozjechane siedzenie. Na pewno z biegiem czasu zrobi się ono miękkie - zaśmiał się żużlowiec po pierwszych próbach. - Tor również był wymagający, więc musieliśmy włożyć dużo sił. To rozjechanie było bardziej zachowawcze. Miejmy nadzieję, że pogoda nam dopisze w następnych dniach i będziemy mogli poważnie potrenować - dodał.
Czy nowy zawodnik gdańskiego klubu w ostatnich tygodniach często dzwonił do Grzegorza Dzikowskiego w sprawie wyjazdu na tor? - Co pięć minut zaglądałem na maila by zobaczyć, czy coś się zmieniło w kwestii pierwszego treningu. Na szczęście mamy rozpiskę na całe dwa tygodnie. Dodatkowo chcę potrenować przez dwa dni w Szwecji, by jeździć jak najwięcej - stwierdził.
Czy na tym etapie można już porównywać jazdę poszczególnych zawodników? - Nie widzę jak jadą kumple, bo skupiam się na sobie. Trudno mi to więc ocenić. Na pewno trener widzi co i jak. Nie było upadków, więc się z tego cieszymy. O to chodzi, by wchodzić w sezon bez żadnych fajerwerków - przyznał Fajfer.
Oskar Fajfer: Co pięć minut zaglądałem na maila
Gdańscy zawodnicy długo czekali na wyjazd na tor. - Troszeczkę mnie boli tyłek, bo mam twarde, nierozjechane siedzenie. Na pewno z biegiem czasu zrobi się ono miękkie - śmiał się Oskar Fajfer.