Przesądzone jest to, że testy Jawy będą odbywać się w Lesznie. - Mam tutaj mnóstwo znajomych i ludzi przychylnych żużlowi. Nasza idea jest przez nich bardzo mocno wspierana. Można z nimi nie tylko powspominać stare czasy, ale także snuć plany na przyszłość. To ludzie, którzy rozumieją ten sport. Ale tak było w Lesznie zawsze, niezależnie od tego, jacy ludzie prowadzili klub. A nie wszędzie tak jest. Ważne jest również to, że na miejscu jest Rafał Dobrucki, który ma pod sobą kadrę młodzieżową. Chcemy z tym ośrodkiem mocno się w tym temacie związać - powiedział o wyborze Leszna na miejsce testów sprzętu Jawy Mirosław Dudek.
Jeszcze niedawno duże znaczenie w przygotowaniu sprzętu, miała nawierzchnia toru. Obecnie silniki przygotowywane są pod jeden rodzaj. - Mając duże doświadczenie w tym sporcie mogę powiedzieć, że dla mnie dzisiaj wszystkie tory są twarde. Uważam również, że Jawa w zakresie dostosowania do konkretnej nawierzchni toru niczym nie różni się od GM-a. To tylko i wyłącznie kwestia indywidualnych ustawień silnika - dodał Dudek.
W ostatnich latach silniki GM zdominowały rynek żużlowy. Promotor Jawy wskazał dlaczego zawodnicy zdecydowali się właśnie na ten produkt. - Tutaj ważną rolę odegrały dwie kwestie. Po pierwsze nastała moda na GM-y i cała światowa czołówka na nich startowała. W pogoni za dobrym sprzętem nikt nie chciał ryzykować. Mając w swoim magazynie pięć silników GM-a, pojawienie się Jawy stanowiłoby problem. To kwestia dopasowania sprzętu, ustawień i tak dalej. Ale drugim ważnym aspektem było niestety bankructwo Jawy, które do dzisiaj odbija się firmie czkawką. W tym okresie zawodnicy mieli ograniczony dostęp do części zamiennych i to miało decydujący wpływ na przesiadkę na GM-y. Teraz dostępność części jest dużo lepsza i może to oznaczać powrót Jawy do łask - zakończył Mirosław Dudek.
Mirosław Dudek: Słabość Jawy wynikała z upadłości
Na 8 marca planowano trening, na którym testowana miała być Jawa. Z powodów złych warunków atmosferycznych premiera nowego sprzętu została odłożona.