Krakowianie zbudowali zimą na tyle dobry skład, że mogą aspirować do miejsca w wyższych rejonach ligowej tabeli. Celem KSM Krosno jest z kolei uplasowanie się w czołowej ósemce i wygrane na własnym torze. Trudno natomiast oczekiwać, by zespół ten zdziałał coś na wyjazdach. W poniedziałek zjawi się w Krakowie w polskim składzie.
- Jesteśmy faworytami, ale z góry bym nie przesądzał o wyniku tego spotkania. Na pewno nie przyjmujemy za pewnik, że wygramy i nie dopisujemy sobie punktów jeszcze przed meczem. Z klubem z Krosna rywalizowaliśmy już w przeszłości i zdarzało nam się przegrywać. Pamiętam zwłaszcza jedno ze spotkań, kiedy straciliśmy punkty, mimo że mecz był w zasadzie wygrany. To tylko sport i tu wszystko może się wydarzyć. Z naszym żużlem nie jest jeszcze tak źle, by nie dochodziło do niespodzianek - stwierdził prezes Paweł Sadzikowski.
Z powodu niesprzyjających warunków pogodowych Speedway Wanda Instal Kraków nie zdążyła rozegrać żadnego sparingu na własnym torze. Zawodnicy, którzy trenowali m.in. w Żarnowicy są jednak dobrze przygotowani. - Pogoda w marca spowodowała, że nasze plany uległy zmianie, ale o postawę zespołu jestem spokojny. Nie zależy nam zresztą przesadnie na tym, by poniedziałkowy mecz był jednostronnym widowiskiem. Jeśli Krosno nawiąże z nami walkę, tym lepiej dla oglądających to spotkanie kibiców. Liczymy, że frekwencja na tym pierwszym meczu dopisze. Oby tylko nie przekreśliła wszystkiego pogoda - przyznał prezes klubu.
Prognozy pogodowe na poniedziałek są jednak optymistyczne. Spotkanie w Krakowie wydaje się być niezagrożone. - Jeśli nie nastąpi nagłe załamanie pogody, to powinniśmy bez przeszkód przygotować tor do tego spotkania - skwitował Paweł Sadzikowski.