WP SportoweFakty.pl: Jak oceniasz przygotowania do inaugurującego rozgrywki Nice Polskiej Ligi Żużlowej spotkania z Orłem Łódź?
Karol Baran: Nie odjechaliśmy żadnego sparingu i w poniedziałek będziemy mieć ciężką przeprawę. Zrobimy wszystko, żeby ten mecz wygrać. Myślę, że dzięki tym treningom w Rzeszowie będziemy wygrywać wyścigi na swoim torze.
Z wiadomych przyczyn Stal Rzeszów rywalizować będzie w tym sezonie na zapleczu PGE Ekstraligi. Kibice w końcu doczekali się większej liczby wychowanków w drużynie.
- W drużynie jest trzech seniorów-wychowanków. Miejmy nadzieję, że nasza trójka zawsze będzie miała miejsce w składzie wyjściowym. Oprzemy się jeszcze dwoma dobrymi zawodnikami zagranicznymi i będziemy walczyć. Na pewno Scott Nicholls będzie jechał na dobrym poziomie, bo to jest stary wyga. On potrafi solidnie punktować. Zobaczymy co zaprezentuje Nicklas Porsing, który jest w awizowanym składzie na mecz z Orłem. To też jest dobry zawodnik, który dysponuje szybkim sprzętem.
Duńczyk lubi imprezować. Czy nie będzie sprawiał w Rzeszowie kłopotów wychowawczych?
- Trener Janusz w moment sprowadzi go na ziemię.
W awizowanym składzie na mecz z Orłem Łódź nie ma niespodzianek.
- Największą "niespodzianką" jest to, że nie startujemy w Ekstralidze. To ogromny zawód, że nam się nie udało. Co ma być, to będzie. Wydaje mi się, że nie wyjdzie nam to na złe. Do Ekstraligi zawsze można się dostać.
Jak powiedział niedawno prezes Andrzej Łabudzki, celem na ten sezon jest awans.
- Skupmy się na razie na wygrywaniu meczów i zobaczymy co przyniesie końcówka sezonu. Najważniejsze, żeby triumfować na własnym torze i "łapać" bonusy na wyjazdach. Jeżeli tak będzie, to być może uda nam się zająć wysokie miejsce. Czy po roku awansujemy do Ekstraligi? Trzeba mieć ogromne finanse, żeby tam jeździć. Stal Rzeszów po sezonie 2015 doskonale wie jak to jest.
Czy tor w Rzeszowie będzie waszym atutem?
- Nie mieliśmy okazji do odjechania test-meczu z inną drużyną. Dawid Lampart jest naprawdę szybki i było to widać podczas treningów. Wygrać z nim na treningu to nie lada sztuka. To jest jednak tylko takie ściganie między sobą. Zobaczymy jak będzie, gdy przyjedzie rywal. A na początek nie przyjeżdża do nas słabeusz. Orzeł ma w składzie dobrych zawodników. Ten mecz zweryfikuje nasze przygotowania. Ja ze swojej strony zrobię wszystko, by wywalczyć jak najwięcej punktów i przyczynić się do wygranej.
Jak oceniasz swój sprzęt jeszcze przed początkiem rozgrywek?
- Jestem bardziej spokojny o wyjazdy niż mecze u siebie.
Z czego to wynika?
- W Rzeszowie jest długi i szeroki tor. Trzeba mieć szybkie motocykle, żeby wygrywać. Technika praktycznie się nie liczy. Jeśli masz szybkie "fury", to liczysz się na tym torze. Inne tory I-ligowe są bardziej techniczne. Wiem, że na wyjazdach stać mnie na kilka punktów, a u siebie jest ciężko.
Nie odjechaliście żadnych treningów punktowanych. Czy to dobry pomysł, żeby po samych treningach rywalizować w spotkaniu ligowym?
- Zawodnik w Polsce jest tylko robolem. Ma jechać i koniec. Żużlowiec nic nie ma do gadania.
[b]Rozmawiał Mateusz Kędzierski
[/b]