Spokojne testy Piotra Protasiewicza. "Po pierwszym biegu odstawiłem świetny silnik"

Podczas sobotniego treningu w Zielonej Górze, Piotr Protasiewicz w czterech gonitwach zdobył siedem punktów i bonus. "PePe" w większości korzystał jednak z rezerwowego sprzętu.

Dawid Borek
Dawid Borek
Dopiero pod koniec marca Ekantor.pl Falubazowi Zielona Góra udało się pojechać pierwszy mecz kontrolny w tym roku. W sobotę podopieczni Marka Cieślaka pokonali przed własną publicznością Unię Tarnów 54:36. - W końcu doczekaliśmy się jazdy w czterech spod taśmy. To dalej tylko i wyłącznie trening. Pewnie każdy z nas ma inne założenia i cele. Nie jestem jeszcze na tyle rozjeżdżony, by testować jakieś nowe rozwiązania. Na razie kręcę kółka, rozjeżdżam się. Co prawda w pierwszym biegu udało się sprawdzić jeden silnik, który spisuje się świetnie, ale potem jeździłem na mocno rezerwowym sprzęcie, którego nie wykorzystuję w meczach. Trening spełnił swoje zadanie i fajnie, że pościgaliśmy się przy takiej ładnej pogodzie i tylu kibicach, u których widać głód żużla. Czekamy na kolejne możliwości do jazdy - przyznał Piotr Protasiewicz.

Wspomniany przez kapitana zielonogórskiej drużyny nowy silnik ma mu służyć podczas ważniejszych zawodów niż trening punktowany. Być może "PePe" wykorzysta go podczas czwartkowych eliminacji do Złotego Kasku. 41-latek o przepustkę do kolejnej fazy będzie rywalizował w Częstochowie. - Pojechałem na nim trening przed zawodami i pierwszy bieg, a następnie go odstawiłem. Nie ma po prostu sensu, aby dalej taką jednostkę wykorzystywać podczas takich zawodów. Wezmę go na poważny turniej, może w czwartek na eliminacje Złotego Kasku. Czuć, że chce jechać. Dobrze startuje i szybko spisuje się na dystansie. Teraz silnik nadaje się do dalszych testów, a kolejne nowe jednostki czekają na swoją kolej - zdradził.

Żużlowiec z Winnego Grodu nie ukrywa, że przed startem rozgrywek ligowych potrzebuje jeszcze sporo okazji do jazdy. - Jak mam być wjeżdżony, skoro przejechaliśmy dwa treningi i teraz kilka biegów spod taśmy? Do ligi mamy dwa tygodnie. Są sparingi, Złoty Kask, zawody parowe, memoriał Smoczyka. Zawodów jest sporo i podczas nich się rozjeżdżę i sprawdzę siebie - zakończył Piotr Protasiewicz.

Zobacz wideo: Ponad 30 lat na żużlowym torze. Niewiele brakuje do Huszczy


Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×