Spokojne testy Piotra Protasiewicza. "Po pierwszym biegu odstawiłem świetny silnik"
Podczas sobotniego treningu w Zielonej Górze, Piotr Protasiewicz w czterech gonitwach zdobył siedem punktów i bonus. "PePe" w większości korzystał jednak z rezerwowego sprzętu.
Wspomniany przez kapitana zielonogórskiej drużyny nowy silnik ma mu służyć podczas ważniejszych zawodów niż trening punktowany. Być może "PePe" wykorzysta go podczas czwartkowych eliminacji do Złotego Kasku. 41-latek o przepustkę do kolejnej fazy będzie rywalizował w Częstochowie. - Pojechałem na nim trening przed zawodami i pierwszy bieg, a następnie go odstawiłem. Nie ma po prostu sensu, aby dalej taką jednostkę wykorzystywać podczas takich zawodów. Wezmę go na poważny turniej, może w czwartek na eliminacje Złotego Kasku. Czuć, że chce jechać. Dobrze startuje i szybko spisuje się na dystansie. Teraz silnik nadaje się do dalszych testów, a kolejne nowe jednostki czekają na swoją kolej - zdradził.
Żużlowiec z Winnego Grodu nie ukrywa, że przed startem rozgrywek ligowych potrzebuje jeszcze sporo okazji do jazdy. - Jak mam być wjeżdżony, skoro przejechaliśmy dwa treningi i teraz kilka biegów spod taśmy? Do ligi mamy dwa tygodnie. Są sparingi, Złoty Kask, zawody parowe, memoriał Smoczyka. Zawodów jest sporo i podczas nich się rozjeżdżę i sprawdzę siebie - zakończył Piotr Protasiewicz.
Zobacz wideo: Ponad 30 lat na żużlowym torze. Niewiele brakuje do Huszczy