Daniel Jeleniewski: Przepraszam. Nic innego nie pozostało

Potężny falstart zaliczył faworyzowany w Nice Polskiej Lidze Żużlowej Eko-Dir Włókniarz Częstochowa. Biało-zieloni polegli w Pile 29:61. Tylko 4 punkty i bonus zdobył w tym starciu Daniel Jeleniewski.

W Częstochowie był on kontraktowany z myślą, iż będzie jednym z liderów zespołu. Tymczasem w Pile, choć był to dopiero pierwszy mecz i trudno po inauguracji wyciągać daleko idące wnioski, zawiódł. Tylko w 8. biegu zaprezentował się tak, jak oczekiwali od niego fani Włókniarza, czy on sam. Wygrał, umiejętnie broniąc się przed Bjarne Pedersenem. Finalnie jego rezultat nie jest zadowalający, zresztą tak jak całej częstochowskiej drużyny.

- Katastrofa. Przepraszam kibiców i zarząd, bo te zawody kompletnie nie poszły po naszej myśli. Wiadomo było, że nie będzie łatwo, bo każdy u siebie jest mocny, ale nie spodziewaliśmy się, że będzie aż tak trudno. Jestem zaskoczony, bo zawiodły wszystkie rozwiązania. Było raz lepiej, raz gorzej, nie mogłem jednak do końca znaleźć odpowiednich ustawień. Tak jak powiedziałem, za swoją postawę mogę jedynie przeprosić. Nic więcej nie pozostało - przekazał dziennikarzom "Jeleń" po poniedziałkowym starciu.

Wytłumaczeniem dla biało-zielonych może być fakt, że nie mieli zbyt wielu okazji do jazdy przed tym spotkaniem. Jeleniewski uważa, że na pewno nie jest to bez znaczenia, lecz nie może to być dla Włókniarza usprawiedliwieniem. - Nie chodzi o sam sprzęt, tylko że nie jesteśmy wjeżdżeni. Drużyna gospodarzy ma ten atut, że własny tor ma do dyspozycji i mogli dużo jeździć, co zresztą czynili. Natomiast my jesteśmy słabo wjechani w sezon. Nie udało się odjechać żadnych sparingów i pozostało nam tylko to, co między sobą jechaliśmy sprzed taśmy. Myślę, że jest to problem, ale nie ma się co tym tłumaczyć. Każdy z nas przygotowywał się jak mógł. To jest speedway, nie można się cały czas tłumaczyć, że się mało jeździło - ocenił wychowanek klubu z Lublina.

Podczas poniedziałkowej rywalizacji m.in. liczył się moment startowy. - Tasowaliśmy się na trasie, ale kto wygrał start, miał łatwiej. Na tym torze dobieranie dobrych ścieżek jest kluczem do sukcesu, dlatego ten, który wygrał start i jechał mądrze to ciężko było go minąć - stwierdził Daniel Jeleniewski.

Źródło artykułu: