Złodziejskie prawo na Białorusi. Manfred Seifter "oskubany" na 12 000 dolarów

Materiały prasowe / Olga Szapiłowa  / Na zdjęciu: Ice speedway
Materiały prasowe / Olga Szapiłowa / Na zdjęciu: Ice speedway

Team zawodnika został potraktowany na granicy jak przestępcy. O zwrot zarekwirowanego przez celników busa i motocykli Austriak musiał walczyć przed białoruskim sądem.

Debiutujący w tegorocznych Indywidualnych Mistrzostwach Świata Gladiatorów Austriak Manfred Seifter wskutek dotkliwego urazu kolana odniesionego w drugim dniu finałów w kazachskich Ałmatach, musiał wycofać się z mistrzostw i przedwcześnie zakończyć sezon. Kontuzjowany zawodnik poleciał do Austrii samolotem, a motocykle wraz z mechanikami odprawił swoim busem. W rezultacie popełnił błąd, który kosztował go dwanaście tysięcy dolarów.

Brak na "pokładzie" właściciela pojazdu i odpowiednio wypełnionych przez niego dokumentów został na białorusko-polskiej granicy w Brześciu potraktowany jako próba przemytu. Samochód VW Crafter i jego cała zawartość została przez białoruskich celników zarekwirowana. Mechanikom na pożegnanie powiedziano, że Seifter musi teraz samochód odebrać osobiście. Austriak pomimo złamanego kolana postanowił ponownie dotrzeć na granicę. Podróż ta okazała się daremną.

- Moim ludziom powiedziano, że jak przyjadę i zapłacę 50 Euro, to sprawa zostanie rozwiązana. Ich wtedy na granicy w Brześciu perfidnie oszukano i ja niepotrzebnie wykonałem tak długą drogę - powiedział Austriak. - Gdy wróciłem do Austrii, udałem się ze swoim problemem do prawników. Od nich usłyszałem że jestem w trudnej sytuacji, że złamałem tamtejsze prawo i że będę musiał stawić się przed sądem. Ponadto uprzedzono mnie, że za tego rodzaju przestępstwo grozi mi kara w wysokości od 50 do 200 procent wartości zatrzymanego mienia - dodał.

Jak ostatecznie potoczyła się sprawa?

Manfreda Seiftera wezwano do sądu na 18 marca. Ze względu na zbyt krótki czas na załatwienie wizy poprosił on o wyznaczenie daty rozprawy o tydzień później. Sąd wyraził zgodę. Gdy w wyznaczonym czasie zawodnik stawił się w białoruskim sądzie dowiedział się… że wyrok zapadł zaocznie, bez jego udziału już tydzień wcześniej. Dowiedział się też, że musi zapłacić zarządzone 12 000 dolarów kary.

Nie pomogły wstawiennicze pisma prawnika Ambasady Austrii w Mińsku, nie pomogły zaświadczenia wystawione przez FIM i Motocyklową Federację Rosji, że Manfred Seifter jako lodowy Gladiator brał udział w indywidualnych mistrzostwach świata. Nie pomogły wreszcie medyczne papiery, że zawodnik nie wracał w lutym własnym samochodem, bo był wówczas poważnie kontuzjowany. Do białoruskiego sędziego nie docierały żadne tłumaczenia i argumenty.

W nocy z wtorku na środę, a tak naprawdę 30 marca nad ranem, Austriak dotarł wraz z odzyskanym mieniem do rodzinnego domu. Od tej pory zapewne już zawsze omijać będzie Białoruś szerokim łukiem.

Komentarze (16)
avatar
RECON_1
31.03.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Nieznajomość prawa bywa czasem o wiele bolesniejsza wiec dobrze ze tylko tak sie skonczylo. 
avatar
sympatyk żu-żla
31.03.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Następnym razem zawodnik na Białoruś się nie wybierze, Zawody rangi światowej lub europejskiej w tym złodziejskim państwie odbywać się nie powinny , 
avatar
intro
30.03.2016
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
to tam minister waszczykowski buduje teraz sojusze 
avatar
Petrus
30.03.2016
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Wschodnie standardy.Jak śpiewa Big Cyc:
Znam tyrana z czarnym wąsem
Który bardzo lubi sport
Gra w hokeja i w siatkówkę
Czasem lubi pójść na kort
Rzuca kulą w opozycję
W dumie skrada się jak kot
Czytaj całość
avatar
gorzownns
30.03.2016
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
celnik tez czlowiek z czegos musi zyc wina lezy po stronie zawodnika