Duży optymizm Chrisa Holdera. Będzie liderem Aniołów?

Mecz charytatywny rozgrywany dla Darcy'ego Warda był szczególną imprezą dla Chrisa Holdera. Australijczyk uczcił go wspaniałą jazdą i wygraną w biegu finałowym.

Konrad Marzec
Konrad Marzec
WP SportoweFakty / Łukasz Wilk

Drużyna Get Well Toruń pokonała ekipę Przyjaciół Darcy'ego Warda 51:39. Chris Holder startował wyjątkowo w drużynie przeciwko Aniołom, ale nie przeszkodziło mu to w odnotowaniu znakomitego występu. Jak sam podkreśla, ta impreza była dla niego bardzo ważna i czuł się po niej wspaniale. - Fani, którzy przybyli w poniedziałek na Motoarenę byli świetni. Wypełnili stadion niemal w całości. Darcy zasłużył sobie na miejsce w sercach fanów w Polsce. Jestem przekonany, że oglądał transmisję. Fajnie, że udało się zorganizować taki mecz, z tak fajną obsadą. Dla mnie osobiście to były bardzo udane zawody. Mój brat Jack też miał okazję wystąpić i pościgać się z dobrymi zawodnikami, a nawet udało mu się odjechać jeden bardzo dobry wyścig. Był bardzo szczęśliwy, że mógł pojechać w tych zawodach - zapewnia Holder.

Wcześniej Australijczyk miał okazje wystąpić w treningu punktowanym, kiedy to rywalem zespołu prowadzonego przez Jacka Gajewskiego była ekipa Renault Zdunek Wybrzeża Gdańsk. Holder był wówczas niepokonany i pokazał naprawdę dobre przygotowanie sprzętowe. Jak do tego dołożyć świetną postawę Australijczyka w lany poniedziałek, połączoną z wygraniem ostatniego biegu, w którym startowali najlepsi zawodnicy dnia, to kibice w grodzie Kopernika mogą zacierać ręce. - Oczywiście, że bardzo mi zależało aby wygrać trofeum Darcy'ego, dlatego cieszy mnie zwycięstwo w ostatnim biegu. Przed sezonem wszystko wygląda bardzo dobrze. W Anglii miałem kilka spotkań, gdzie notowałem dobre rezultaty, po przyjeździe do Polski też wygląda to bardzo dobrze. Mechanicy wykonują ciężką pracę i mam odpowiednią szybkość - podkreśla były mistrz świata.

Mimo tego, że w drużynie przyjaciół Warda znaleźli się tacy zawodnicy jak Tai Woffinden czy Maciej Janowski, w wyścigu najlepszych żużlowców w poniedziałkowe popołudnie wystąpili reprezentanci Get Well Toruń. Kapitalną formę potwierdził Adrian Miedziński, a Martin Vaculik oraz Greg Hancock z pewnością nie zawiedli. Atmosfera przed inauguracją ligi w Rybniku musi być zatem bardzo dobra. - To naprawdę dobry znak, kiedy w gronie najlepszych zawodników jest czterech naszych chłopaków. Adrian był tamtego dnia bardzo szybki i było bardzo ciężko, aby za nim nadążyć. Sezon zapowiada się dobrze. Nie mogę się już doczekać - przekonuje Australijczyk.

Przed wyjazdem do Rybnika, Holdera czeka pierwsza runda cyklu Speedway Best Pairs. Dzięki zmienionej formule, Australijczyk może wystartować w Monster Team wspólnie z kolegami z Torunia - Pawłem Przedpełskim oraz Gregiem Hancockiem. Na Motoarenie z pewnością będą mieli wsparcie od miejscowych kibiców i zechcą wykorzystać atut własnego toru. - Zawsze kiedy startujemy w zawodach to chcemy wygrywać. Ciąży na nas delikatna presja, aby zrobić dobry wynik. Mamy mocną drużynę, z Pawłem i Gregiem, który jest jednym z najlepszych zawodników na świecie. Zawsze lepiej mieć go ze sobą, niż jechać przeciwko niemu. Czekam już na sobotę i mam nadzieję, że zaczniemy cykl od wygranej - komentuje Holder.

KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>

Czy Monster Team zwycięży w pierwszej rundzie cyklu Speedway Best Pairs?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×