Wanda ma złe wspomnienia z Bydgoszczy. Rok temu doszło do pogromu

WP SportoweFakty / Karol Słomka / Chris Harris
WP SportoweFakty / Karol Słomka / Chris Harris

Speedway Wanda Instal wybierze się w niedzielę na mecz do Bydgoszczy. Prezes Paweł Sadzikowski liczy na to, że jego drużyna spisze się lepiej niż w poprzednim sezonie. Wówczas Polonia rozbiła krakowian, wygrywając 58:32.

Po inauguracyjnej kolejce Nice PLŻ w lepszych nastrojach znajduje się drużyna Speedway Wandy Instal. Co prawda nie bez problemów, ale wygrała ona na własnym torze z KSM Krosno. Polonia przegrała natomiast różnicą dwóch punktów w Opolu.

- Mamy na koncie pierwsze zwycięstwo i teraz jedziemy walczyć do Bydgoszczy o możliwie jak najlepszy wynik. Co z tego wyjdzie, będziemy wiedzieć dopiero po piętnastym biegu. W tej lidze każdy jest mocny na własnym torze i czeka nas trudna przeprawa. Myślę, że po tym meczu będziemy dużo mądrzejsi, bo przekonamy się, jak nasza drużyna radzi sobie na wyjeździe - przyznaje Paweł Sadzikowski.

Prezes Speedway Wandy przyznaje, że jego zespół nie ma zbyt dobrych wspomnień z Bydgoszczy. W poprzednim sezonie, gdy zespoły te rywalizowały o pierwszą czwórkę tabeli, Polonia wygrała u siebie różnicą dwudziestu sześciu punktów. - Zostaliśmy wtedy mocno potraktowani przez bydgoszczan i nie wspominam tamtej wycieczki najlepiej. Nazywam to wycieczką, bo w zasadzie tam nie powalczyliśmy. Liczymy oczywiście na to, że tym razem będziemy świadkami zupełnie innego meczu. Wszystko jest w rękach naszych zawodników. Uważam, że sprawa zwycięstwa jest zupełnie otwarta - zaznacza Sadzikowski.

W porównaniu do ostatniego spotkania, w składzie krakowian doszło do zmiany. Swoją szansę dostanie teraz Mads Korneliussen, który zastąpi Daniela Pytela. - Mads nie pojechał na inaugurację, ale ma szansę, by teraz się pokazać. Mamy dosyć szeroką kadrę, więc mamy w kim wybierać - kwituje Sadzikowski.

Źródło artykułu: