Robert Miśkowiak: Nie jestem bohaterem

W drugiej kolejce Nice Polskiej Ligi Żużlowej Polonia Piła przegrała z ekipą łódzkiego Orła 43:47. Podczas tego meczu bardzo dobrze zaprezentował się Robert Miśkowiak, który w 14. biegu przypieczętował zwycięstwo gospodarzy.

WP SportoweFakty: W 14. biegu przesądziłeś o losach spotkania z Polonią Piła. Stałeś się tak naprawdę bohaterem tego meczu.

Robert Miśkowiak: Nie jestem bohaterem, a zawodnikiem, który dołożył jakieś punkty. Wygraliśmy dzięki wszystkim żużlowcom, bo każdy z nas zdobywał punkty. Ja dołożyłem ich więcej czy też mniej. Tak się złożyło, że w tym czternastym biegu potwierdziliśmy nasze zwycięstwo i mamy powody do radości. Ja bardzo się cieszę, że wreszcie zaskoczyłem.

Walczyłeś o drugą pozycję do samego końca i dopiąłeś swego. Stworzyłeś piękne widowisko, co zostało docenione przez kibiców. Wszystkie osoby zgromadzone na trybunach nagrodziły cię owacjami na stojąco.

- Był to fajny bieg. Wiedziałem, że wynik jest gdzieś na styku ale nie znałem dokładnej punktacji. Chciałem zrobić swoje, budować prędkość i minąć zawodnika - udało mi się, więc mam powody do zadowolenia.

Cały mecz był bardzo wyrównany. Jak ocenisz to starcie?

- Tak naprawdę to było ciężkie spotkanie. Nie było ono dla nas łatwe i nie układało się wszystko po naszej myśli. Zawodnicy z Piły stawili duży opór. Wygrywali z nami starty i to zdecydowanie.

Ekipa Polonii niepokojąco dobrze radziła sobie na łódzkim torze.

- Widzimy, że straciliśmy trochę atut własnego toru. Musimy ze sobą porozmawiać. Może trzeba coś zmienić, przygotować ten tor inaczej? Kto wie czy nie spróbować też treningów na innym obiekcie? Jednak nie ma potrzeby wywracać wszystkiego do góry nogami. Wygraliśmy mecz z Piłą, jechaliśmy z zębem. Mimo problemów wszyscy się starali, co było widać. Ale po prostu ochłońmy po meczu, wyciągnijmy wnioski i dokonajmy właściwych zmian.

Podczas spotkania z pilskim zespołem było sporo upadków i defektów. Czy można zrzucić te błędy na konto tego, że jest to dopiero druga kolejka spotkań?

- To jest dopiero początek sezonu. Nie mieliśmy jeszcze zbyt wielu treningów. Jednak pomimo to zawsze na początku sezonu, każdy ma różne problemy czy to ze sprzętem czy jazdą.

Podczas meczu z Polonią Piła Robert Miśkowiak przypieczętował zwycięstwo swojego zespołu
Podczas meczu z Polonią Piła Robert Miśkowiak przypieczętował zwycięstwo swojego zespołu

Jak ci się jechało po raz pierwszy na łódzkim torze w barwach Orła? Czy towarzyszyła ci trema?

- Z pewnością podczas tego spotkania podwójnie ciężko mi się jechało. Może nie byłem stremowany, ale na pewno chciałem się pokazać z dobrej strony zwłaszcza, że jechałem u siebie. Przede wszystkim za dobre spotkanie nie mogę uznać meczu w Rzeszowie. Starałem się, ale miałem pewne problemy sprzętowe, dlatego bardzo zależało mi na tym by w pierwszym starciu na własnym stadionie, jako nowy zawodnik, zakończyć mecz z dobrym skutkiem. Jeszcze miałem drobne problemy odnośnie ustawień, jak jechać na tym torze. Było to dla mnie trudne zadanie. Chciałem żeby się wszystko udało i fajnie, że mimo ciężkiego meczu odnieśliśmy sukces. Zwyciężyliśmy paroma punktami ale wygraliśmy. Cieszmy się z tego!

Przed wami dwa spotkania na wyjeździe. Czy zaczynasz już o nich myśleć?

- Spokojnie, niech emocje po meczu z Polonią opadną, a potem zaczniemy myśleć o kolejnym spotkaniu. Jedźmy z meczu na mecz. Wyciągniemy na pewno wnioski, może potrenujemy na innym torze - zobaczymy. Myślę, że nie musimy robić jakiś diametralnych zmian.

Łódzcy kibice podczas spotkania z Polonią zapełnili prawie cały stadion. Jak oceniasz ich udział w tym meczu? Podobała ci się atmosfera jaką stworzyli? Jak współpracuje ci się z łódzkim klubem, trenerem?

- W Łodzi jest bardzo fajna, miła atmosfera. W klubie wszystko dobrze funkcjonuje. Mamy bardzo dobry kontakt z trenerem. Dużo rozmawiamy, wyciągamy wspólnie wnioski. Kibice bardzo ciepło mnie przyjęli. Dostałem dziś od nich upominek. Jest mi naprawdę bardzo miło.

Co takiego sprezentowali ci łódzcy kibice?

- Otrzymałem od kibiców statuetkę, która jest dla mnie prezentem powitalnym, jako że w tym sezonie występuję po raz pierwszy w łódzkich barwach. Cieszę się bardzo z tego prezentu. Takie gesty są bardzo miłe.

Mimo tego, że są to rozgrywki pierwszoligowe, to żużel w Łodzi cieszy się ogromnym zainteresowanie. Nie wiem czy już zauważyłeś, że na mecze przychodzą dopingować Orła całe rodziny?

- Kibice nam dopingują nawet mimo porażek. Na mecze przychodzą naprawdę bardzo fajni ludzie. Jest tutaj tak rodzinnie. Rodzice przychodzą razem z dziećmi. Fajnie to wszystko wygląda, podoba mi się i naprawdę bardzo to cenię. Jest super atmosfera.

Niedawno zapadła decyzja o budowie nowego stadionu żużlowego w Łodzi. Myślisz, że to dobry prezent dla takich kibiców?

- To, co dzieje się na meczach, liczba osób zgromadzonych na trybunach, atmosfera jaką tworzą kibice, to wszystko naprawdę robi wrażenie i sprawia, że Łódź zasługuje na nowy stadion żużlowy i to naprawdę w stu procentach. Kibice tworzą świetną atmosferę. Dziękuję im serdecznie za doping.

Rozmawiała Agnieszka Pruszkowska

Zobacz wideo: Niedaleko pada jabłko... od Golloba

{"id":"","title":""}

Źródło: TVP S.A.

Źródło artykułu: