Mimo porażek w KSM Krosno zachowują spokój. "Najważniejsze mecze przed nami"

WP SportoweFakty / Karol Słomka
WP SportoweFakty / Karol Słomka

Po dwóch kolejkach Nice Polskiej Ligi Żużlowej KSM Krosno z zerowym dorobkiem punktowym zajmuje dziewiąte miejsce w tabeli. Pomimo tego klubowi działacze nie panikują i z optymizmem patrzą na dalszą część sezonu.

Na inaugurację Wilki dość niespodziewanie stawiły czoła Speedway Wandzie Instal Kraków i do ostatniego wyścigu walczyły o zwycięstwo. W sympatykach klubu z Grodu Pawła wzbudziło to sporo optymizmu przed kolejnym meczem, w którym zespół podejmował Lokomotiv Daugavpils. Przy szczelnie wypełnionym stadionie KSM nie miał jednak zbyt wiele do powiedzenia i wyraźnie uległ 33:57.

Po tym spotkaniu na klub ze strony kibiców spadła fala krytyki. - Każdy miał nadzieję na lepszy wynik - kibice, my działacze, trener, zawodnicy... ale trzeba jednak pamiętać o kilku ważnych aspektach - my jeszcze niedawno jeździliśmy w II lidze, a po połączeniu nastawiamy się przede wszystkim na walkę o utrzymanie. Lokomotiv to z kolei mistrz ligi, który organizacyjnie i kadrowo był gotowy startować w PGE Ekstralidze. Oni mogą jeszcze niejeden mecz wygrać wysoko. Poza tym naszych zawodników zjadła trochę trema i chęć dobrego rozpoczęcia tych rozgrywek przed własną publicznością. W Krakowie pojechali na luzie i widać było efekt. Myślę, że teraz może być tylko lepiej pod tym względem - tłumaczy Wojciech Zych, wiceprezes KSM Krosno.

Fani mieli sporo zastrzeżeń w związku z faktem, że zespół po raz kolejny desygnował do boju krajowy skład i powołania nie otrzymał Claus Vissing czy Siergiej Łogaczow, który obiecująco prezentował się podczas treningów. Z tego powodu po meczu trener Ireneusz Kwieciński był mocno krytykowany.

- Chciałbym stanąć w obronie trenera - mówi Wojciech Zych. - Wszystkie ruchy Irka są konsultowane z zarządem i ma on nasze poparcie. Czeka nas sporo meczów, a te najważniejsze w kontekście utrzymania są dopiero przed nami. Skład będzie się krystalizował, a obcokrajowcy w końcu też dostaną swoją szansę. Trenerowi po meczu oberwało się, bo słabo pojechał Tomek Chrzanowski i na treningu również nie był najszybszy. Pragnę jednak przypomnieć, że trening jest dla zawodników, aby mogli dużo sprawdzać, testować i nie chodzi o to, aby podczas niego weryfikować czyjąś formę. Od tego są zawody. Tomek Chrzanowski rok temu poza jednym meczem na naszym torze był ciężki do złapania i robił wyniki pod komplet punktów, a na treningach również nie błyszczał. Ma świetny moment startowy, który u nas jest kluczowy. Niestety tym razem się nie udało. Taki jest jednak sport. Uważamy, że można było oczekiwać, iż pojedzie dużo lepiej i dlatego jego obecność w składzie była dla nas jak najbardziej zrozumiała - wyjaśnia Wojciech Zych.

KSM Krosno czeka teraz kolejny bardzo trudny mecz - wyjazdowe derby ze Stalą Rzeszów. Wilki po raz kolejny awizowały krajowe zestawienie. - Przypominam, że w awizowanym składzie można dokonać dwóch zmian. A czy my ich dokonamy? To okaże się w niedzielę, niczego nie można wykluczyć. Rozmawiamy i różne warianty są możliwe. Na pewno powalczymy o dobry wynik, a od przyszłego tygodnia bierzemy się za solidne przygotowania do spotkania z Polonią Piła. Mamy nadzieję, że będziemy mieli zgodę MOSiR-u na użytkowanie stadionu kiedy będziemy chcieli, ale ze względu na kilkudniowy turniej piłkarski organizowany na naszym obiekcie, nie jest to jeszcze rozstrzygnięte - dodał na zakończenie wiceprezes klubu z Podkarpacia.

Źródło artykułu: