Andrzej Łabudzki: Boję się, że możemy być niespasowani do własnego toru

W meczu 3. kolejki Nice Polskiej Ligi Żużlowej, Stal Rzeszów zmierzy się z KSM-em Krosno. - Najgorzej będzie, jeśli to KSM będzie spasowany z naszym torem, a my nie. Tego obawiam się najbardziej - mówi Andrzej Łabudzki.

Stal Rzeszów udanie rozpoczęła Nice Polską Ligę Żużlową spotkaniem z Orłem Łódź, ale w drugiej kolejce Żurawiom zimny prysznic przygotowało Renault Zdunek Wybrzeże Gdańsk. W najbliższą niedzielę rzeszowianie znów będą faworytem. Tym razem zmierzą się w meczu derbowym z KSM-em Krosno.

Ekipa ze stolicy Podkarpacia nie może być jednak spokojna o wynik tego pojedynku. - Nie jestem pewien, czy po ostatnim meczu w Gdańsku zasługujemy na miano faworyta. Mecz z KSM-em będzie bardzo wyrównany. Powinniśmy go jednak rozstrzygnąć na swoją korzyść i będziemy robić wszystko, aby to osiągnąć. KSM na pewno nie odpuści, ale to dobrze, bo szykuje się ciekawe spotkanie. Mam nadzieję, że wielu kibiców przyjdzie je obejrzeć - mówi Andrzej Łabudzki.

Podopieczni Ireneusza Kwiecińskiego świetnie poradzili sobie w Krakowie ze Speedway Wandą Instal, ale w ostatnim meczu nie postawili się Lokomotivowi Daugavpils, przegrywając 33:57. - Groźny może być Mirosław Jabłoński, bo zapoznał się z naszym torem podczas meczów i treningów. Najgorzej będzie, jeśli to KSM będzie spasowany z naszym torem, a my nie. Tego obawiam się najbardziej. Jeśli pierwsze biegi będą na naszą korzyść, to potem będę spokojny o wynik. W meczu z Orłem Łódź jechaliśmy dobrze, ale w Gdańsku nic nam nie wychodziło. Mieliśmy problem przez większość zawodów. Część zawodników dopiero w końcówce połapała się w ustawieniach, a resztę zawiódł sprzęt. Boję się, że to może się powtórzyć - przyznaje prezes Stali.

Rzeszowianie w tym sezonie dwukrotnie korzystali z instytucji "gościa", w ramach której startował Rafał Karczmarz. Niewykluczone jednak, że Stal w końcu postawi na jednego z wychowanków - Patryka Wojdyłę lub Mateusza Rząsę, który startowałby obok Grzegorza Bassary. - Mamy dopiero początek sezonu. Jeśli nasi wychowankowie będą lepiej rozjeżdżeni i nabiorą więcej wprawy, to jestem pewien, że Janusz Ślączka jeszcze w niejednym meczu postawi na dwójkę naszych młodzieżowców - oznajmia.

Janusz Ślączka na niedzielny mecz z krośnianami awizował w składzie Rene Bacha. Duńczyk pojawił się w nim kosztem Nicklasa Porsinga. - Jestem ciekaw postawy Rene Bacha. Myślę, że on sam także - kończy Łabudzki.

Komentarze (17)
avatar
RECON_1
10.04.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Asekuranctwo? Coż jeśli wygra Krosno to tylko ciekawiej zrobi sie w tabeli :) 
avatar
Janek 66
8.04.2016
Zgłoś do moderacji
0
3
Odpowiedz
Nie jedziemy do Rzeszowa nie dajmy im zarobić. A księgowa niech wypłaci ostatnie grosze i będzie KONIEC fikcji SPEDWAY RATUSZ MIASTO A tak prawdopodobnie będzie padać i nie bedzie zawodów 
avatar
luqsz
8.04.2016
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
dobra wymówka jak nam znów nie wyjdzie jak z Gdańskiem :D 
avatar
sympatyk żu-żla
7.04.2016
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Rzeszów po sromotnym laniu będzie przed własną publicznością rehabilitować się i wygrać to spotkanie,Jak to będzie zobaczymy, 
avatar
Franek Dolas
7.04.2016
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Niespasowani?Czary mary....
Panie Łabudzki najstarsi górale nie pamiętają kiedy to stalowcy byli nie spasowani z własnym torem.Ponadto jeśli obecnie są jakieś zmiany toru to dla Jabłońskiego to
Czytaj całość