Trener gdańskiej drużyny wystawił identyczny skład, co w niedzielę. Nie zdecydował się na zmiany, gdyż na swoim torze każdy zawodnik zakończył spotkanie ze średnią przynajmniej 2 punktów na bieg. - Po takim spotkaniu nie ma co zmieniać i w ogóle nie brałem pod uwagę zmian - powiedział Grzegorz Dzikowski.
Renault Zdunek Wybrzeże Gdańsk i Polonia Piła w ubiegłym sezonie ścigały się ze sobą. Co prawda w dwumeczach o szesnaście punktów lepsi byli zawodnicy znad morza, jednak na torze w Pile Polonia wygrywała 54:36 i 49:41. - My tam jedziemy przede wszystkim po to, by powalczyć i uzyskać dobry wynik przed rewanżem. Pilanie mają dobre starty, ale i potrafią mijać na trasie, co w meczu z Eko-Dir Włókniarzem pokazał choćby Piotr Świst, czy Norbert Kościuch. Obawiamy się tego spotkania, ale to nie znaczy że się boimy - przyznał trener klubu znad morza.
Polonia Piła może być czarnym koniem rozgrywek. - Przed sezonem skład pilan był wielką niewiadomą. Po meczu z Eko-Dir Włókniarzem wiadomo, że Polonia u siebie jest naprawdę groźna. My też wygraliśmy dużą liczbą punktów z jednym z pretendentów. Będzie to mecz na szczycie, ale w tej chwili to nasi rywale mają niestety handicap toru - zauważył Dzikowski.
Trener Renault Zdunek Wybrzeża zobaczył na żywo pilski zespół podczas starcia z częstochowianami. Czy to pomoże w rozpracowaniu rywala? - Zobaczymy jak przyjedziemy do Piły. Wtedy będzie wiadomo jaki jest tor. Według prognoz przed spotkaniem mogą być spore opady deszczu, co całkowicie zmienia przygotowanie nawierzchni. Zobaczymy jak się uda ją przygotować gospodarzom i będziemy o tym dyskutowali w niedzielę - zakończył szkoleniowiec.
Renault Zdunek Wybrzeże nie boi się na Polonii. "Będzie to mecz na szczycie"
Po pierwszym meczu w Nice PLŻ w gdańskich szeregach może panować optymizm. Grzegorz Dzikowski z dużym szacunkiem wypowiada się o najbliższym rywalu Renault Zdunek Wybrzeża - Polonii Piła.