Takiego obrotu spraw nie spodziewał się chyba nikt. Przed spotkaniem wydawało się, że spotkanie MRGARDEN GKM-u Grudziądz z Unią Tarnów dostarczy kibicom zdecydowanie więcej emocji. Rzeczywistość okazała się jednak zupełnie inna i Jaskółki nie miały nic do powiedzenia w starciu z świetnie dysponowanymi gospodarzami. - Grudziądzanie dominowali przede wszystkim na starcie. W biegach nominowanych było widać, że też nie potrafili wyprzedzać. Przegrywaliśmy moment startowy i później nie byliśmy w stanie nic zrobić. To główna przyczyna naszej porażki - skomentował na gorąco szkoleniowiec gości, Paweł Baran.
Sztab szkoleniowy tarnowian nie miał zbyt wielkiego pola manewru. W całym spotkaniu Jaskółki odniosły tylko trzy indywidualne zwycięstwa. W związku z tym ciężko było ratować wynik rezerwami taktycznymi. - Miałem przygotowane zapiski w programie, ale z biegu na bieg wszystko się zmieniało. Wiem, że zaprezentowaliśmy się słabo, ale to dopiero pierwszy mecz. Było to bardzo ważne spotkanie, ale sezon jest długi i nie ma co się załamywać. Bierzemy się do pracy i przygotowujemy do meczu z Unią Leszno - twierdzi trener Unii.
Atutem gości miała być dobrze dysponowana formacja juniorska w postaci Krystiana Rempały. Młodzieżowiec Unii nie stanął jednak na wysokości zadania i wespół z Patrykiem Rolnickim mocno odstawał chociażby od rewelacyjnego Mateusza Rujnera. - Niestety, nie da się nadrobić pewnych braków przez tydzień. Czeka wszystkich ciężka praca i innej drogi nie ma. Nie ma dwóch takich samych torów. Jak się ma przez całe zawody dwie koleiny na polu startowym, to nie da się nic zrobić na dystansie i było to widać podczas meczu w Grudziądzu - zakończył Baran.