Poprzednich sezonów Piotr Protasiewicz nie może zaliczyć do udanych. Jednak w swojego zawodnika wierzy prezes ZKŻ Zielona Góra. - W zbliżającym się sezonie chciałbym widzieć Piotra Protasiewicza, którego nikt nie doścignie, żeby nie było wątpliwości, że to zawodnik wielkiej klasy, jeden z naszych liderów. Nie chciałbym go w tej chwili publicznie oceniać za to, co zrobił dla ZKŻ przez te dwa lata, które spędził z nami. Bo to, co było, to już historia. Wiadomo, że jak każdy sportowiec, Piotr też miewał wzloty i upadki. Ale ja wiem, że on o tym pamięta i cieszę się, że dąży do tego, by w jego jeździe zdecydowanie więcej było wzlotów. A moją oceną jego postawy niech będzie stwierdzenie, że na pewno stać go na lepszą jazdę - powiedział Robert Dowhan.
"Pepe" szybko uzgodnił warunki kontraktu z ZKŻ, z którym w ubiegłym sezonie sięgnął po brązowy medal rozgrywek Speedway Ekstraligi. 34-letni zawodnik chciałby zakończyć żużlową karierę w swoim macierzystym klubie. - Rozmowy trwały może pięć minut, szybko doszliśmy do porozumienia, to przedłużenie kontraktu da mi stabilizację. Bo ja chciałbym jeździć w Zielonej Górze do końca swojej kariery. Mam już dość zmian barw klubowych, choć oczywiście chciałbym ścigać się jeszcze długo. Czuję, że te dwa ostatnie sezony nie były takie, jakich wszyscy oczekiwaliśmy. Wciąż mam coś do uwodnienia i sobie, i innym. Gdzie mam to zrobić, jak nie w macierzystym klubie? Wierzę, że ciągle stać mnie na dobrą jazdę - zakończył Protasiewicz.