Mocno zawiedziony takim obrotem spraw był jeden z liderów gospodarzy - Leon Madsen. - Ciężko coś powiedzieć. Wydaje mi się, że w swojej karierze miałem już okazję występować na trudniejszych torach. To była jednak decyzja sędziego i wszyscy ją akceptujemy. Widzimy się w niedzielę i zobaczymy co wydarzy się wtedy - powiedział.
Problemem nie okazała się burza, która trzy godziny przed planowanym rozpoczęciem zawodów nawiedziła Jaskółcze Gniazdo. Gorsze dla owalu okazały się kolejne obfite ulewy. - Chcieliśmy po tym pierwszym opadzie jechać. Kłopotliwe jest to, że mamy kwiecień. Pogoda o tej porze roku jest strasznie kapryśna. Nie jest gorąco i ta woda nie paruje z toru szybko. Z wierzchu faktycznie wygląda, że nawierzchnia prezentuje się dobrze, ale to jest czasem złudne ponieważ wszystko co najgorsze kryje się w jej środku - opisywał.
Prognozy na niedzielne popołudnie są optymistyczne i nic nie powinno stanąć na przeszkodzie w rozegraniu tej batalii. - Wygląda na to, że będzie słonecznie. Tor na pewno będzie w niedzielę w dobrym stanie dla nas wszystkich. Mam tylko nadzieję, że przyjdzie nas dopingować więcej publiczności. Dobre ściganie oraz pogoda podobno gwarantowane (śmiech) - zakończył Duńczyk.
Zobacz również: 34. urodziny Jarosława Hampela!