Get Well Toruń pokonał Ekantor.pl Falubaz Zielona Góra 51:39. Przez długi czas spotkanie było jednak bardzo zacięte, a obie ekipy wymieniały się prowadzeniem. - Z przebiegu meczu 51 punktów to dużo. Falubaz jechał bardzo dobrze. Najpierw solidnie prezentowali się Protasiewicz i Dudek. Kiedy im trafiły się słabsze biegi, to wynik trzymał Pieszczek. Mecz był bardzo trudny. Swoje zrobił też fakt, że to była inauguracja. Cieszę się, że taki jest finał. Stresu dziś w parku maszyn nie brakowało. Goście bardzo dobrze korzystali z zastępstwa zawodnika. Zdobyli 10 punktów. Od razu rzucili swoje największe armaty. Myślałem, że dzięki temu później będzie nam nieco łatwiej, ale wewnętrzne pola świetnie wykorzystywał wspomniany Pieszczek. Cały czas było blisko remisu. Udała nam się jednak końcówka. Nie wszystkim ten mecz idealnie się udał, ale drużyna była dziś zrównoważona i załataliśmy chwilowe dziury - podsumował spotkanie w Toruniu Jacek Gajewski.
Torunianie mieli w niedzielę czterech zawodników, którzy ciągnęli wynik. Dość nieoczekiwanie w tym gronie zabrakło Grega Hancocka, który zdobył tylko pięć punktów. Menedżer ekipy z Motoareny jest jednak spokojny o Amerykanina. - Ruszał słabiej ze startu. Trochę brakowało mu w pierwszym łuku. Było też kilka sytuacji, w których zawodnicy się nie oszczędzali i mocno się wywozili. Jemu układało się to tak, że czegoś minimalnie brakowało, a jak już poszło, to bieg był powtórzony. Jestem jednak o niego spokojny. Wiem, że jego dyspozycja będzie z każdym meczem coraz lepsza. Jeszcze wiele ważnych punktów dla nas zdobędzie. Tak było nawet dziś - przekonuje Gajewski.
Teraz Get Well Toruń pojedzie na mecz do Leszna. Cel jest jasny. Ekipa Jacka Gajewskiego chce to spotkanie wygrać. - Nie wiem, czy szansa jest bardzo duża. Dla mnie to kolejny, normalny mecz. Chcemy jak najmocniej zawalczyć. Nie jesteśmy bez szans. Możemy pojechać dobre zawody i wygrać. Wszystko wyjdzie w praniu. Na razie cieszę się, że inauguracja, która była odkładana, przebiegła w taki sposób. Mamy na rozkładzie silnego rywala. Wynik jest na tyle dobry, że w przypadku potknięcia w Zielonej Górze, możemy wrócić stamtąd z bonusem - dodaje na zakończenie menedżer toruńskiej ekipy.