Pedersen doprowadził Kołodzieja do szewskiej pasji

WP SportoweFakty / Łukasz Łagoda / Janusz Kołodziej
WP SportoweFakty / Łukasz Łagoda / Janusz Kołodziej

Unia Tarnów sprawiła w niedzielę małą niespodziankę i pokonała aktualnego mistrza Polski, leszczyńskie Byki, 48:42. Prym wśród zwycięzców wiódł m.in. Janusz Kołodziej, który był bliski zdobycia kompletu punktów.

Według obserwatorów kapitan Jaskółek był najszybszym jeźdźcem tego widowiska. Czystego "maxa" pozbawił go w jedenastym wyścigu duet Grzegorz Zengota - Nicki Pedersen. Szczególnie Duńczyk dbał o to by "Jasiek" nie nudził się w czasie ataków. Swoimi "firmowymi" manewrami często blokował mu w ostatniej chwili drogę przejazdu przy samej bandzie. A kiedy już wytrącił go z równowagi, swoje "trzy gorsze" wtrącił jadący z trzeciego szeregu "Zengi".

Nadzwyczaj spokojny i rywalizujący fair Kołodziej po zakończeniu biegu zamienił parę słów z przytoczoną dwójką. Kiedy już ochłonął, przepraszał za swoje zachowanie. Ale to tylko jeden z przykładów, gdyż w innych biegach także nie brakowało starć na pograniczu faulu. - Wolno nie jechałem. Nie mogłem tak naprawdę żadnego łuku pokonać normalnie. Później sam zacząłem uczestniczyć w beznadziejnych przepychankach. Sam jestem zły na siebie, bo powinienem utrzymać nerwy na wodzy, a nie emanować złymi emocjami. Czasami zapala się taka lampka, że nie patrzysz gdzie podążać, tylko jak się odpłacić. To było głupie zachowanie i nie wstydzę się tego powiedzieć. Całe szczęście, że wszyscy ukończyli te zawody zdrowo i cało ponieważ tych utarczek obserwowaliśmy sporo - komentował były stały uczestnik cyklu Grand Prix.

- Na przykład w boksie jest sędzia, który cały czas obserwuje zawodników podczas walki, tak w naszej dyscyplinie też jest rozjemca, który nie powinien czekać na decyzje, kiedy wydarzy się jakaś tragedia. Można na pewne sprawy zwrócić uwagę dużo wcześniej - dodał trzykrotny indywidualny mistrz naszego kraju.

Triumf nad ekipą Adama Skórnickiego, która przyjechała do Małopolski bez Emila Sajfutdinowa nie przyszedł łatwo. - Zapowiada się ciężki sezon dla naszego zespołu. Może dlatego naciskałem też mocniej na samego siebie, aby już od początku rozgrywek nie popełniać większych błędów. Perfekcji jeszcze nie ma, ale już pierwszy domowy mecz z osłabioną leszczyńską ekipą pokazał, że będzie mega ciężko. A poziom trudności będzie jeszcze wzrastał. Chcemy dużo trenować głównie u siebie, bo wiemy, że każdy punkt wpływający na nasze konto jest na wagę złota - zaznaczył zawodnik, który jedyne dwa lata poza Tarnowem spędził właśnie w Lesznie.

Komentarze (86)
avatar
zac
19.04.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Nicki jak jeździ wiadomo. Właśnie na youtube obejrzałem wszystkie biegi z tego meczu i w 13 niezła akcja, jak na wyjściu z I-go łuku po starcie stuknęli się trochę Pająk ze Świdrem, przez całą Czytaj całość
avatar
Shymek
19.04.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
/;Oboje głupio się na siebie uparli 
avatar
rafalo
18.04.2016
Zgłoś do moderacji
0
2
Odpowiedz
wlasnie ogladam ten bieg. troche hipokryzja ze strony kolodzieja. na wejsciu w 2 luk kolodziej jadac przy kredzie wynosi sie tak szeroko ze przejezdza przed przednim kolem nickiego. nicki jedna Czytaj całość
elvis
18.04.2016
Zgłoś do moderacji
1
3
Odpowiedz
o dziku slowa prawdy padly z ust walaska i tego sie trzymajmy-od lat nie zmienia sie nic.Kawał ku**y i tyle.
Ale trafi kosa na kamien. 
avatar
mixer80
18.04.2016
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Leszcze z Leszna są pokichani a menago Skóra jest uosobieniem paniki i rozpaczy tego klubu. Wysyłają pajaca który jedzie za wszelką cenę a mózg zostawia w domu. Zengota to samo . Apel to wszyst Czytaj całość