Trener Jaskółek nie zgadza się z Musielakiem. "Tobiasz z premedytacją dojechał do bandy"

Mecz Unii Tarnów z mistrzem Polski - Fogo Unią Leszno obfitował w wiele kontrowersyjnych wydarzeń. Na torze, jak i w parku maszyn nie brakowało ostrych starć. Nic więc dziwnego, że decyzje sędziego mocno poróżniły obie drużyny.

Już na "dzień dobry", w inauguracyjnej gonitwie doszło do kolizji z udziałem Mikkela Michelsena i Tobiasza Musielaka. Podczas wyprzedzania, na wyjściu z drugiego łuku, Polak wjechał w straniero Jaskółek. Duńczyk przez dłuższą chwilę nie podnosił się z toru. Ale kiedy już doszedł do siebie, mógł kontynuować zawody, na tyle, aby dojeżdżać do mety, bo o walce o punkty nie było mowy. - Mikkelowi chwała, że wstał i pojechał. Nie patrzmy na jego dorobek ponieważ chłopak ostro wyrżnął o bandę, koziołkował i poobijał się straszliwie. Z każdym kolejnym wyjazdem na tor czuł się coraz gorzej. To nie był uślizg koła. Co innego takie zdarzenie, a podcięcie przez rywala na pełnej prędkości - komentował trener Jaskółek Paweł Baran.

Arbiter niedzielnych zawodów, z powtórki wykluczył Musielaka, karząc go jeszcze żółtą kartką. - Ewidentnie było widać, że Mikkel jest na równi z Tobiaszem i zawodnik leszczyński nie kieruje się swoim torem, tylko z premedytacją dojeżdża do bandy. To musiało się tak skończyć. Wiadomo, że Adam Skórnicki będzie miał odmienną opinię od mojej. Dlatego głębsza dyskusja nie ma sensu. Jest sędzia i od podejmuje decyzje - dodał.

Kolejną polemikę wywołał wyścig piąty. Tym razem leżał reprezentant przyjezdnych - Piotr Pawlicki który walczył o trzecią lokatę z Piotrem Świderskim. - W parku maszyn stoję zawsze bardzo nisko, a zderzenie pomiędzy Pawlickim i Świderskim miało miejsce na wyjeździe z pierwszego łuku, dlatego z mojej perspektywy trudno to ocenić - wyjaśnił.

Prawdziwa kumulacja nastąpiła jednak w trakcie i po jedenastej odsłonie. Janusz Kołodziej niemal cztery okrążenia próbował dobrać się do skóry Nickiego Pedersena. Słynący z bezpardonowej jazdy, trzykrotny mistrz świata skutecznie pacyfikował wszystkie próby wyprzedzenia go przez szybszego kapitana Unii Tarnów. - Nie powinno dochodzić do takich incydentów, a najlepiej objaśnia to sytuacja z innego biegu. Widzieliście wszyscy jak Piotrek Świderski jechał przed Nickim. Gdyby do końca w jego głowie kiełkowała myśl o chamskiej zagrywce, to Pedersen wylądowałby na trawie. "Świder" widział, że Duńczyk ma więcej mocy, rozwija większą prędkość i nie można mu zajeżdżać drogi. Nicki nie uznaje takiej zasady. Na torze jestem tylko ja i reszta. Jak jesteś szybszy to masz pecha. Fakt. Może to są emocje, adrenalina. Ale ci zawodnicy naprawdę jadą szybko i nie posiadają hamulców - zakończył opis konfliktowych zajść szkoleniowiec brązowych medalistów DMP.

Komentarze (72)
avatar
sympatyk żu-żla
19.04.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
P,Pawle nic dodać nic ująć taka jest prawda, Nick jedzie po chamsku to wszyscy wiedzą, po Tobiaszu nie spodziewałem się takiej jazdy drugie chamstwo ,Sędzia słusznie ukarał Tobiasza,może nauczy Czytaj całość
avatar
Dabka SpartaFan
19.04.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Baran dobrze gada, Skóra płacze jakby wcielał się w drogę krzyżową, a Musielak powinien dostać czerwoną, chociaż Mikkel mógłby przymknąć gaz i byłoby ok. 
avatar
Tylko Bally
19.04.2016
Zgłoś do moderacji
1
2
Odpowiedz
Przed chwilą widziałem mecz w tv. Przy bandzie było ful miejsca, więc już wiadomo, że Baran ściemnia. Niestety bez powtórek z innej kamery nie da się ocenić, kto zawinił. Ze Świderskim też spor Czytaj całość
avatar
RECON_1
19.04.2016
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Musielak powinien nawet czerwień zarobic za ten faul, widać na kim sie wzoruje.. 
DRK
19.04.2016
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Akurat bieg z Kołodziejem był bardzo zaciętym ale nie rozumiem pretensji Janka który tez nie pozostawał tam dłużny i po prostu musi przełknąć gorycz porażki. Co mieli mu z drogi zjechać bo tren Czytaj całość