Na głowy działaczy Renault Zdunek Wybrzeża Gdańsk spadły gromy po odwołaniu meczu Nice Polskiej Ligi Żużlowej z Eko-Dir Włókniarz Częstochowa. Swoje uwagi mieli nie tylko przedstawiciele drużyny gości, ale również kibice miejscowej drużyny. Klub wydał nawet oświadczenie, w którym wyjaśnił zaistniałą sytuację. Decyzji sędziego broni jeden z członków Głównej Komisji Sportu Żużlowego odpowiedzialny za ocenę pracy arbitrów. - Nie widziałem osobiście jak ten tor wyglądał. Ja bym się nie doszukiwał jakiegoś drugiego dna w decyzji o odwołaniu. Rozmawiałem z komisarzem toru, którym był Włodzimierz Kowalski i powiedział, że być może w telewizji tor nie wyglądał tak źle, jednak w rzeczywistości nie nadawał się do jazdy. Był na dużej głębokości nasiąknięty wodą i nie było sensu go ruszać. Zostało to uwidocznione na zdjęciach, które zostaną poddane dodatkowej analizie. Na pewno takie decyzje zawsze budzą kontrowersje, ale w tym przypadku uważam ją za prawidłową - powiedział Leszek Demski.
Do skutku nie doszło także spotkanie Polonia Bydgoszcz - Stal Rzeszów. Sędzia Piotr Lis na 45 minut przed rozpoczęciem meczu podjął decyzję o jego przełożeniu. Również w tym przypadku była ona zdaniem członka GKSŻ uzasadniona. - Rozmawiałem z komisarzem toru Marcinem Skabowskim. W tym przypadku z całą pewnością możemy mówić o prawidłowej decyzji. Tor nie nadawał się do jazdy i jedyną słuszną decyzją było odwołanie zawodów - zakończył Leszek Demski.
Stabilność rozgrywek żużlowych w Polsce to w tej chwili najpoważniejszy problem. Ze względu na złe warunki atmosferyczne jak dotąd przełożono terminy siedmiu spotkań Nice PLŻ oraz trzy PGE Ekstraligi.