- Nie jestem rozczarowany. Proszę prześledzić, kto jechał w szeregach naszego rywala. Najeżyli się jak na rywalizację o mistrzostwo świata. Polonia jedzie z kolei składem, który zadeklarowałem na początku sezonu. Mieliśmy dziś trochę pechowych wydarzeń. Defekt na pewnej trzeciej pozycji miał Mikołaj. W taśmę wjechał Orwat, a w tym biegu mógł akurat zdobyć jeden punkty. Do tego doszła beznadziejna postawa Kułakowa - podsumował mecz w rozmowie z portalem WP SportoweFakty Władysław Gollob.
W ocenie właściciela Polonii o porażce jego zespołu zadecydowała przede wszystkim postawa Wiktora Kułakowa, który w całym meczu zdobył cztery punkty. - On rozczarował najbardziej. Liczyłem z jego strony na osiem, dziewięć punktów. Gdyby to zrobił, to rachunek byłby zupełnie inny - podkreśla Gollob.
Polonia jedzie w tym sezonie bardzo nierówno. Zespół przeplata dobre występy ze zdecydowanie słabszymi. - Czy jesteśmy nieobliczalnym zespołem? Raczej należy spojrzeć w tabelę wyników i zobaczyć, kogo indywidualnie to dotyczy. Większość zawodników pojechała na swoim poziomie. Był tylko jeden wyjątek. Cztery punkty kompromitują Kułakowa. W składzie jednak zostanie, bo nie za bardzo mam go na kogo wymienić. Na początku powiedzieliśmy, że każdy daje z siebie wszystko i tego się trzymamy. Tragedii z tego wyniku robić nie będę. To najmłodszy skład Polonii od dawna. Nie liczę w tym przypadku Jacka, który jedzie przymusowo - tłumaczy Gollob.
Szef bydgoskiego klubu uważa, że w jego zespole na wysokim poziomie jedzie trójka zawodników. Do wygrywania meczów brakuje czwartego solidnie punktującego żużlowca. - Na pewno dobre wrażenie robi Oskar Ajtner-Gollob. Drugim takim żużlowcem jest Kudriaszow, a trzecim Jędrzejewski. Trzema zawodnikami się raczej meczu jednak nie wygra. Brakuje tego czwartego, który mógłby neutralizować przeciwników i budować wynik. Przegraliśmy czterema punktami z przeciwnikiem, który przyjechał jak na mistrzostwa świata. To jednak nic nie zmienia. Polonia do końca sezonu będzie realizować plan, który założyłem przed startem rozgrywek - wyjaśnia Gollob.
Cztery punkty w piątkowym spotkaniu zdobył Mikołaj Curyło. W jego przypadku Władysław Gollob widzi jednak poprawę. - Będziemy nadal robić wszystko, żeby się rozjeżdżał. Dziś było widać, że praca z nim daje dobre efekty. Poprawa jest bardzo widoczna. Kilka elementów trzeba jeszcze polepszyć. Poza tym ten zawodnik musi się ustabilizować pod względem emocjonalnym. Nie może podchodzić do każdego biegu, jak do jazdy o wszystko i będzie lepiej. Ten zespół sprawi jeszcze w tym roku niespodzianki - dodaje na zakończenie szef bydgoskiego klubu.