Reprezentant Danii otrzymał zgodę na start w tym meczu, mimo że w tygodniu mocno się poobijał i jego występ wisiał na włosku. Zaczął doskonale, bowiem zwyciężył. Później jednak, z każdym kolejnym przejechanym metrem Peter Kildemand gasł w oczach i opadał z sił.
Duńczyk najpierw nie będąc atakowany przez nikogo w piątym biegu upadł na drugim łuku pierwszego okrążenia, ale zdążył się pozbierać z leszczyńskiego owalu i zbiegł na murawę. Wówczas nikt nie ucierpiał, czego niestety nie udało się uniknąć w odsłonie dziesiątej.
Wtedy to Kildemand ponownie się przewrócił a w jego motocykl wpadł Igor Kopeć-Sobczyński. Młody torunianin nieszczęśliwie upadł i od razu na jego twarzy rysował się grymas bólu. Duńczyk natychmiast podbiegł do młodzieżowca, aby go przeprosić. Pierwsze doniesienia mówią o złamaniu lewego obojczyka zawodnika Get Well Toruń. Przy tej okazji warto zadać sobie pytanie, czy Kildemand, który wygląda na zawodnika nie mającego przede wszystkim sił, by rywalizować w najlepszej żużlowej lidze świata tego dnia, powinien być wystawiony do składu na tę rywalizację.
ZOBACZ WIDEO Mariusz Puszakowski: w drużynie jest spore ciśnienie
{"id":"","title":""}
Wszyscy stękający na Petera pamiętajcie, że zawodnicy naszej ukochanej dyscypliny to nie są piz....czki z boisk futbolowych i jeszcze zani Czytaj całość