Kontuzja juniora Get Well Toruń. Zawinił Kildemand

WP SportoweFakty / Jakub Brzózka / Peter Kildemand
WP SportoweFakty / Jakub Brzózka / Peter Kildemand

Poturbowany Peter Kildemand znakomicie rozpoczął swój udział w meczu PGE Ekstraligi Fogo Unii Leszno z Get Well Toruń, lecz później było już fatalnie. Duńczyk dwukrotnie upadł. Za drugim razem spowodował kontuzję rywala - Igora Kopeć-Sobczyńskiego.

Reprezentant Danii otrzymał zgodę na start w tym meczu, mimo że w tygodniu mocno się poobijał i jego występ wisiał na włosku. Zaczął doskonale, bowiem zwyciężył. Później jednak, z każdym kolejnym przejechanym metrem Peter Kildemand gasł w oczach i opadał z sił.

Duńczyk najpierw nie będąc atakowany przez nikogo w piątym biegu upadł na drugim łuku pierwszego okrążenia, ale zdążył się pozbierać z leszczyńskiego owalu i zbiegł na murawę. Wówczas nikt nie ucierpiał, czego niestety nie udało się uniknąć w odsłonie dziesiątej.

Wtedy to Kildemand ponownie się przewrócił a w jego motocykl wpadł Igor Kopeć-Sobczyński. Młody torunianin nieszczęśliwie upadł i od razu na jego twarzy rysował się grymas bólu. Duńczyk natychmiast podbiegł do młodzieżowca, aby go przeprosić. Pierwsze doniesienia mówią o złamaniu lewego obojczyka zawodnika Get Well Toruń. Przy tej okazji warto zadać sobie pytanie, czy Kildemand, który wygląda na zawodnika nie mającego przede wszystkim sił, by rywalizować w najlepszej żużlowej lidze świata tego dnia, powinien być wystawiony do składu na tę rywalizację.

ZOBACZ WIDEO Mariusz Puszakowski: w drużynie jest spore ciśnienie

{"id":"","title":""}

Źródło artykułu: