Rewelacyjna atmosfera w Polonii Bydgoszcz. "Gollob zbudował dobry zespół"

WP SportoweFakty / Michał Szmyd / Mikołaj Curyło
WP SportoweFakty / Michał Szmyd / Mikołaj Curyło

Mikołaj Curyło nie przejmuje się niepowodzeniami i chwali prezesa Władysława Golloba. Żużlowiec Polonii Bydgoszcz nie myśli o Ekstralidze, chce pomóc swojemu klubowi utrzymać się w Nice PLŻ.

24-letni zawodnik Polonii Bydgoszcz zdaje sobie sprawę, że jeszcze wiele brakuje mu do optymalnej formy. W meczu ze Stalą Rzeszów zaliczył swój najlepszy występ w tym sezonie - zdobył 4 punkty i 2 bonusy. - Na pewno chciałbym, aby moje wyniki indywidualne były lepsze. Taki jest sport, trzeba jeszcze popracować, by było lepiej. Brakuje mi kontaktowej jazdy, bo w sprzęcie już wszystko poprawiliśmy, co było do poprawki - tłumaczy Mikołaj Curyło.

Jak mówi żużlowiec, atmosfera w drużynie jest aktualnie rewelacyjna, dużo lepsza niż w poprzednich latach. Curyło ma porównanie, ponieważ jest wychowankiem klubu z Bydgoszczy. - Pan Władysław zbudował dobry zespół i wszyscy wzajemnie sobie pomagamy, jesteśmy zgranym teamem - podkreśla.

Mimo nie najlepszych występów, Curyło może liczyć na miejsce w podstawowym składzie. Tym bardziej, że systematycznie pracuje nad swoją dyspozycją. - Nie było rozmowy odnośnie tego, że mogę wypaść ze składu. Ostatnio dużo trenowałem z trenerem Jackiem Gollobem i jest coraz lepiej - mówi zawodnik. Jak zaznacza, mimo obiecującego początku, nikt w Polonii nie myśli o wielkich osiągnięciach w tym sezonie. - Naszym celem jest utrzymanie się w lidze i robienie jak największej liczby punktów w każdym meczu. Musimy być godnym rywalem dla każdej drużyny i walczyć z każdym do ostatniego okrążenia - wyjaśnia.

Curyło odniósł się również do przyszłości, którą wiąże ze swoim macierzystym klubem. - Nie myślę o Ekstralidze. Chcę odbudować się w pierwszej lidze w Polonii Bydgoszcz. Jestem u siebie, a najlepiej odbudować formę właśnie w domu przed własną publicznością - tłumaczy zawodnik.
 
Na szanse w niedzielnym starciu z Polonią Piła patrzy realnie. - Na pewno będzie trudno o zwycięstwo, ale jedziemy do Piły mocno poprzeszkadzać miejscowym zawodnikom. Nie mamy dużo czasu do tego meczu, trzeba jeszcze trochę popracować przy sprzęcie i ze spokojną głową wejść w mecz - kończy Mikołaj Curyło.

Zobacz także - Tomasz Gollob: ciężki wypadek nauczył mnie pokory [1/3]

Źródło artykułu: