W meczu piątek kolejki Nice PLŻ łódzki Orzeł nie okazał gościnności ekipie z Pomorza. Zespół Renault Zdunek Wybrzeże Gdańsk przegrał 31:58. - To był bardzo trudny mecz. Zespół z Łodzi jest bardzo mocny. Renat Gafurow rozbił się w swoim pierwszym wyścigu. Jego upadek postawił nas w trudnej sytuacji i miał wpływ na dalszy przebieg meczu - powiedział Magnus Zetterstroem.
Gdańszczanie byli faworytem w starciu z łodzianami. Jednak Szwed nie lekceważył swojego przeciwnika. Dostrzega, że ekipa prowadzona przez Lecha Kędziorę może namieszać w tabeli Nice PLŻ. - Myślę, że Łódź stanowi mocny, solidny, dobry zespół. Hans Andersen był dzisiaj bardzo szybki. Jednak nie tylko on stanowi o sile tego zespołu. Jakub Jamróg, Tomasz Gapiński, wszyscy zawodnicy są mocni. Orzeł ma naprawdę bardzo dobry skład - stwierdza żużlowiec.
Podczas niedzielnej rywalizacji Hans Andersen pobił rekord łódzkiego toru. Z pewnością przyczyniła się do tego pogoda. W nocy, tuż przed meczem, padał deszcz. W związku z tym owal przy ulicy 6-ego Sierpnia odpowiednio nasiąkł wodą, przez co była bardzo dobra przyczepność. Zawodnikom z Pomorza nie ułatwiło to jazdy. - Łódzki tor był bardzo szybki. Jadąc tutaj musisz dobrze wystartować ale też później utrzymać się na każdym okrążeniu. To naprawdę bardzo, bardzo szybki tor - zauważa zawodnik Renault Zdunek Wybrzeże Gdańsk.
Podopieczni Grzegorza Dzikowskiego na własnym torze są nie do zatrzymania. Szwed zapewnia, że dalej będą utrzymywać swoją twierdzę. - Musimy wygrywać na własnym stadionie. Oczywiście również starać się o zwycięstwa na wyjeździe. Myślę, że nie ma zbyt wiele zespołów, które mogłyby pokonać nas na naszym torze. Mamy bardzo silny zespół. Nie wiem czy to brak szczęścia zadecydowało o tak wysokiej stracie w meczu z Orłem? Ale na pewno walczyliśmy i będziemy walczyć - dodaje Zetterstroem.