Renat Gafurow zapoznał się z nawierzchnią toru już w pierwszym łuku. Zabrakło dla niego miejsca i zanotował bolesny upadek. - Chciałem spróbować jechać dalej i pomóc drużynie. Nie wiem czy byłby to dobry pomysł, bo z samych zawodów niewiele pamiętam - powiedział zawodnik, którego bolą przede wszystkim szyja i bark.
Bez kapitana Renault Zdunek Wybrzeża Gdańsk, Grzegorz Dzikowski miał bardzo małe pole manewru. Ostatecznie klub znad morza przegrał 31:58 i to Orzeł Łódź jest zdecydowanym faworytem dwumeczu między tymi drużynami.
Gafurow na szczęście uniknął złamań. Chce pomóc zespołowi już w najbliższym spotkaniu. - W tym tygodniu na pewno odpuszczam zaplanowany na środę sparing w duńskim Munkebo, ale chciałbym potrenować już w piątek w Gdańsku i następnie pomóc drużynie w Rawiczu. Jednocześnie dziękuję wszystkim za życzenia powrotu do zdrowia - dodał Gafurow.
ZOBACZ WIDEO Nice PLŻ: Orzeł - Wybrzeże: groźny upadek Gafurowa
{"id":"","title":""}