Opolanie mogli być zadowoleni z jazdy Pawła Miesiąca i Denisa Gizatullina, którzy zdobyli łącznie dwadzieścia pięć punktów. Problem w tym, że katastrofalnie zaprezentowali się pozostali seniorzy. Tomasz Rempała, Valentin Grobauer i Mathias Thoernblom zdobyli łącznie trzy punkty.
- Braliśmy pod uwagę to, że trudno będzie nam nawiązać walkę z Lokomotivem, bo to drużyna aspirująca do wygrania ligi. Nie spodziewałem się jednak, że zaprezentujemy się tak słabo i ledwo przekroczymy granicę trzydziestu punktów. Nie ukrywamy, że mamy problem, a do myślenia daje nam zwłaszcza postawa trójki Rempała, Grobauer, Thoernblom. Zawodnicy mogą tłumaczyć się problemami sprzętowymi, ale na pewno nie torem. Ten, co widać zresztą po czasach i wynikach paru zawodników, nadawał się do walki i szybkiej jazdy - przekonuje prezes Andrzej Hawryluk.
Włodarze Kolejarza Opole mają o czym myśleć przed kolejnym meczem na własnym torze. Na razie przesądzone jest to, że sztab szkoleniowy dokona roszad w składzie. - Jesteśmy z menedżerem zgodni co do tego, że zmiany są po prostu koniecznością. Nie można tolerować tego, że dany zawodnik deklaruje przy podpisywaniu umowy, że jest w stanie robić od 10 do 13 punktów, a gdy przychodzi co do czego, przywozi tylko jedno "oczko". Mamy jeszcze w odwodzie trzech innych zawodników, którzy podpisali kontrakty i nie wykluczamy, że pojadą w najbliższym spotkaniu - zapowiada prezes klubu.
Kolejarz powróci do ligowych zmagań 8 maja, gdy podejmie Stal Rzeszów.