Pojawienie się wśród stałych uczestników cyklu SGP Bartosza Zmarzlika i Piotra Pawlickiego uważane jest za powiew świeżości w skostniałym od lat towarzystwie. - Wszyscy czekamy na występy w Grand Prix Bartosza Zmarzlika i Piotra Pawlickiego, bo obaj mają szansę mocno zacząć sezon. Na co dzień pokazują, że potrafią wygrywać z każdym. Nie są to jednorazowe wyskoki, ale zdarza im się zwyciężać regularnie. Zwłaszcza Bartek jest w swojej bardzo dobrej dyspozycji. Mając na uwadze to, że codziennie wygrywa z tymi zawodnikami z czołówki, miałby nagle z nimi przegrywać w Grand Prix? Myślę, że powinien być w czołówce. Jeśli nie wygra, to też nic się nie stanie, bo przecież stawka jest bardzo mocna - uważa Krzysztof Cegielski.
Również dla polskich kibiców pojawienie się w cyklu aktualnego i poprzedniego mistrza świata juniorów to nadzieja na sukcesy w dorosłym żużlu. - Lepiej nie mogliśmy trafić. Mamy dwóch młodych zawodników w cyklu. Myślę, że wszyscy z niecierpliwością czekają na ten pierwszy turniej. Oni też czują ogromną presję. Są już jednak z tym pogodzeni i mają z presją styczność na co dzień. Od Bartka w Gorzowie od dawna już się wiele wymaga. Utrzymał swoją drużynę w zeszłym sezonie w ekstralidze. Teraz od początku też jeździ świetnie. Piotr Pawlicki w tym roku też już miał szkołę życia, którą przeszedł zimą i teraz na wiosnę. Myślę, że już nic ich nie powinno zastopować - dodaje "Cegła".
Turnieje Grand Prix mają swoją specyfikę i nie wszyscy zawodnicy radzili sobie w tym cyklu, choć w lidze pokonywali najlepszych żużlowców świata. - Bartek i Piotrek to są takie charaktery, że na nich nie zrobi wrażenia pełen stadion, tym bardziej w Krsko. Obaj oswoili się już z atmosferą dużych stadionów z kilkudziesięcioma tysiącami kibiców, bo przecież byli rezerwowymi podczas zeszłorocznego Grand Prix na Stadionie Narodowym w Warszawie. Obaj są przyzwyczajeni do pełnych trybun i wielkich meczów. Walczyli w finałach PGE Ekstraligi przy wypełnionych po brzegi stadionach. Spokojnie sobie poradzą - wierzy ekspert WP SportoweFakty.
ZOBACZ WIDEO Tomasz Gollob przeżył katastrofę lotniczą. "Miałem myśl, żeby wyskoczyć z samolotu" [2/3]
Dla debiutantów w SGP problem mogą stanowić nowe obiekty, szczególnie tory czasowe. - Dobrze, że pierwsze Grand Prix nie jest na jakimś dziwnym torze jednodniowym w Cardiff czy Kopenhadze. Myślę, że w Krsko tym bardziej powinni sobie poradzić - zaznacza Cegielski.
Aktualnie trudno wskazać zdecydowanego faworyta do zwycięstwa w inauguracyjnej rundzie SGP 2016. Krzysztof Cegielski nie wyklucza, że Bartosz Zmarzlik może powalczyć o najwyższe lokaty w Krsko. - Nasi młodzi zawodnicy mają tym większe szanse, że czołówka światowa w tym momencie nie jest jakoś szczególnie ustabilizowana. Tacy zawodnicy jak Iversen, Zagar, Kildemand czy nawet Pedersen i Hancock nie mają pewnej i bezbłędnej formy. Polacy muszą to wykorzystać i myślę, że to zrobią. Bartek Zmarzlik należy do tych zawodników, którzy są w bardzo dobrej dyspozycji i mogą być zaliczani do grona faworytów początku sezonu w Grand Prix - kończy Cegielski.