WP SportoweFakty: Tym razem spotkanie ligowe w Rzeszowie odbyło się w czwartek. Emocji nie brakowało ze względu na wyrównany przebieg spotkania. Jak pan skomentuje ten mecz?
Andrzej Łabudzki: Bardzo dobre zawody i ciężki przeciwnik, który w ostatniej chwili wzmocnił się Grzegorzem Walaskiem. Dzięki temu mieliśmy wspaniałe zawody. Było co oglądać, chociażby w wyścigu 15., w którym Dawid Lampart do ostatnich metrów ścigał Grześka. Na mecie był jedynie metr za nim. Szkoda, że jechaliśmy w czwartek, ale to była jedyna możliwa data. Niestety nie udało nam się ustalić innego terminu.
Jak pan ocenia frekwencję na trybunach? Mimo że spotkanie zorganizowane zostało w czwartek, na trybunach zasiadło blisko cztery tysiące osób.
- Mimo wszystko na stadion przyszło bardzo dużo kibiców. Osobiście uważam, że piątek byłby lepszym dniem do zorganizowania tego meczu. Chcieliśmy jechać w piątek, sobotę lub niedzielę, ale nie udało nam się znaleźć innego terminu, który odpowiadałby zawodnikom. Jestem zadowolony z frekwencji. Wierzę, że sporo osób słuchało tego meczu w radiu. Emocje i wynik są wzorowe. Oby tak dalej.
Derby z KSM-em Krosno odbędą się w piątek (6 maja), więc na trybunach powinno zasiąść jeszcze więcej kibiców.
- Miejmy nadzieję, że dopisze nam pogoda, a całą resztę na pewno wykonamy na piątkę.
ZOBACZ WIDEO Hubert Ptaszek: Celem jest WRC
W krośnieńskim klubie zmiany. Z funkcji trenera zrezygnował Ireneusz Kwieciński. Choć KSM po czterech ligowych spotkaniach nie ma na swoim koncie punktów, rywali nie można zlekceważyć.
- Absolutnie. Oni na naszym torze będą chcieli się pokazać z jak najlepszej strony i wygrać. Żadnego lekceważenia nie będzie.
Tuż przed czwartkowym meczem słychać było głosy wśród kibiców, że ściągnięty w ostatniej chwili do krakowskiego klubu Grzegorz Walasek może być na torze w Rzeszowie "nie do ugryzienia". Jak pan ocenia zagrywkę włodarzy Speedway Wandy?
- Wydaje mi się, że Grzesiek w zeszłym roku prezentował lepszą jazdę. W tym sezonie startuje w I lidze i rywalizuje z innymi zawodnikami. W Rzeszowie przegrał dwa wyścigi. Czy to nasi zawodnicy jeżdżą lepiej, czy Grzesiek gorzej, tego nie wiem.
Z pewnością cieszy pana postawa wychowanków. Karol Baran poza wpadką w pierwszym swoim wyścigu jeździł skutecznie. Maciej Kuciapa dogadywał się na torze ze Scottem Nichollsem, a liderem po raz kolejny był Dawid Lampart.
- Cieszy, że zawodnicy z Rzeszowa, nasi wychowankowie, ciągną wynik drużyny. To mi się bardzo podoba. Co więcej, chciałbym żeby w tym roku nasi młodzieżowcy też pokazali, że potrafią punktować w lidze.
W meczu ligowym zadebiutował Patryk Wojdyło. Obserwując jego jazdę można dojść do wniosku, że ten młody zawodnik nie jest jeszcze gotowy na starty w lidze.
- To czy jest gotowy czy nie, to jedna sprawa. Inna sprawa, to kiedy ci zawodnicy mają się objeżdżać, jak nie na meczach ligowych w Rzeszowie. To odpowiedni czas, by dać temu zawodnikowi szansę do startu w meczu ligowym. Jazda na treningach jest całkowicie inna od jazdy w meczu. Chcę żeby nasi młodzi zawodnicy mieli jak najwięcej jazdy w meczach w tym roku.
Poza pierwszym wyścigiem zawiódł Nicklas Porsing. Czy w kolejnym spotkaniu postawicie na Rene Bacha ?
- O to trzeba pytać trenera. To on decyduje o składzie.
Zapytam zatem o kwestie finansowe. Czy mógłby pan w jakimś stopniu uspokoić kibiców w Rzeszowie jeśli chodzi o spłatę zaległości wobec zawodników? Czy wszystko przebiega zgodnie z planem?
- Na razie tego nie komentujmy.
[b]Rozmawiał Mateusz Kędzierski
[/b]