Orzeł przed spotkaniem Nice PLŻ w Krośnie był stawiany w roli faworyta. - Przyjechaliśmy tu z myślą o zwycięstwie. Cieszymy się, że drużyna z Krosna stawiła nam silny opór. Moi zawodnicy nie odczytali jeszcze dobrze toru ale myślę, że oba zespoły stworzyły fajne widowisko, z którego trzeba się cieszyć. Drużyna pojechała z zębem, gdzie w ósmym wyścigu jadący jako rezerwa Oskar Bober pokazał, że można wygrać na 5:1. Bieg ósmy i dziewiąty praktycznie nas uspokoił, wprowadził pewien spokój w nasze szeregi. Następne wyścigi kończyły się również na naszą korzyść i cieszymy się z tego wyniku. Myślę, że zespół z Krosna w najbliższym czasie zacznie tu wygrywać czego im serdecznie życzę - powiedział po spotkaniu trener Orła Łódź Lech Kędziora.
W drużynie gości jedynie Mariusz Puszakowski pojechał poniżej oczekiwań trenera i kibiców Orła Łódź. - Był to drugi mecz Mariusza Puszakowskiego po kontuzji, chciałem mu dać jeszcze jedną szansę bo mógł tu przyjechać równie dobrze Lahti, który czuje się tu dobrze na tym torze. Chciałem sprawdzić Mariusza by w przyszłości mieć już jakiś pogląd na cały zespół, który czekają cięższe mecze z drużynami, które chcą walczyć o awans. Jeździł w Łodzi, jeździł tutaj i myślę, że ta kontuzja pozostawiła jakiś ślad na jego psychice i ciężko mu zdobywać punkty - zakończył nasz rozmówca.
Brawo dla całej ekipy.