Grzegorz Dzikowski nie ma wątpliwości, że Renault Zdunek Wybrzeże Gdańsk jest w niedzielę faworytem i obowiązkiem tej drużyny jest wygrana. - Nie ma co tego ukrywać, w tym sezonie gospodarze mają duży atut. KSM, a także drużyny z Opola i z Rawicza do Nice PLŻ wchodziły jako drużyny drugoligowe i nieskromnie mówiąc jesteśmy faworytami. Jak będzie, zweryfikuje tor. Trzeba jechać do końca. Nikogo nie lekceważymy - powiedział trener klubu znad morza.
Po raz pierwszy w awizowanym składzie znalazł się Eduard Krcmar. W przypadku gdyby pojechał dobrze, Dzikowski miałby spory ból głowy, gdyż dołączyłby już piąty obcokrajowiec prezentujący wysoką formę. - Bardzo bym się cieszył z takiego bólu głowy. To młodzi, fajni chłopacy. Wiadomo, że Czesi mają dwóch topowych zawodników. Pierwszym jest Milik, który pokazuje się z dobrej strony w Betard Sparcie. Eduard Krcmar jest tym drugim, młodszym. Chciałbym mieć więc problem bogactwa, lepszy taki niż jakikolwiek inny - dodał trener Renault Zdunek Wybrzeża.
Niektórzy gdańszczanie tuż przed niedzielnym spotkaniem odjadą maraton na różnych torach w całej Europie. - To fakt, jest to duży problem. Cieszy mnie forma Thomsena, który wygrał ćwierćfinał Indywidualnych Mistrzostw Danii. W sobotę czekają go kolejne zawody i zobaczymy jak się spisze - stwierdził Grzegorz Dzikowski.
Właśnie Anders Thomsen, który w ostatnim meczu w Rawiczu był niepokonany nie znalazł się w składzie na mecz z KSM-em Krosno. - To na razie skład awizowany, mam możliwość przeprowadzenia dwóch zmian, jak to będzie potrzebne. Thomsen słabo pojechał w Pile i zrehabilitował się w Rawiczu. To młody, ambitny zawodnik i wiążemy z nim plany na przyszłość. Chcemy też jednak sprawdzić Krcmara, który wygrał w półfinale SEC - zauważył Dzikowski.
Kłopoty bogactwa Renault Zdunek Wybrzeża. Grzegorz Dzikowski: Chcę mieć taki ból głowy
Po ostatnim wyraźnym zwycięstwie w Rawiczu, Renault Zdunek Wybrzeże będzie podejmowało kolejny zespół, który nie wygrał jeszcze meczu - KSM Krosno. Gdańszczanie mają coraz większy kłopot bogactwa.
Źródło artykułu: